Reklama

Madonna odpoczywa po trudnym porodzie

W szpitalnym łóżku Cedars Sinai Medical Center w Los Angeles, Madonna dochodzi do siebie po wyjątkowo skomplikowanym porodzie. Jak twierdzą lekarze, obecnie zdrowiu matki i syna nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

W piątek, 11 sierpnia, królowa muzyki pop Madonna nieoczekiwanie znalazła się w szpitalu, aby ratować swoje nienarodzone dziecko. Powodem były silne bóle brzucha, które zwiastowały przedwczesny poród. Przerażona artystka straciła dużo krwi, okazało się bowiem, że wystąpiły kłopoty z łożyskiem. Taka sytuacja spowodowała problemy z oddychaniem dziecka w łonie matki, poza tym bóle brzucha wciąż się nasilały. Kiedy sytuacja zaczęła się komplikować, zespół lekarzy z szpitala Cedars Sinai zdecydował się natychmiast na cesarskie cięcie.

Reklama

Wszystko zakończyło się pomyślnie. Trzy tygodnie przed terminem Madonna urodziła ważącego 2,5 kg chłopczyka. Nadano mu imię Rocco. Personel lekarski oświadczył, że nie ma powodu do obaw - zarówno matka jak i dziecko czują się dobrze. Jeden z lekarzy obecnych przy porodzie oświadczył: "Madonna straciła dużo krwi, dlatego przez jakiś czas pozostanie w szpitalu. Jej życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo".

WENN
Dowiedz się więcej na temat: niebezpieczeństwo | Madonna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy