Reklama

Kto spiracił polskie gwiazdy?

W ciągu ostatnich dni do internetu wyciekły nowe płyty trzech znanych polskich wykonawców: Kayah, Kultu i L.U.C. Kto stoi za tym przeciekiem?

Jak dowiedział się portal INTERIA.PL, za spiraceniem albumów stoi jedna osoba. Według naszych informacji albumy Kayah ("Skała"), Kultu ("Hurra!") i L.U.C. ("39/89 - Zrozumieć Polskę") zostały umieszczone przez jedną osobę w tym samym portalu społecznościowym.

Policja już jedzie

Albumy Kayah i L.U.C. są już po premierze. Płyta "Skała" ukazała się w internecie przed oficjalną datą premiery, a wydawca albumu rozpoczął już wcześniej działania w celu odnalezienia sprawcy i w związku z tym nie chciał ujawniać informacji na temat przecieku. Natomiast płyta "39/89 - Zrozumieć Polskę" znalazła się w sieci na tydzień przed premierą, a "Hurra!" na dwa tygodnie przed wydaniem. O tym ostatnim przecieku rozmawialiśmy ze Sławomirem Pietrzakiem, szef wytwórni SP Records, która wydaje płyty Kultu i Kazika Staszewskiego:

Reklama

- Oficjalnie mogę powiedzieć tyle, że już wiemy skąd to poszło, kto udostępnił płyty w sieci. Do tej osoby pojechała już policja - powiedział Pietrzak w rozmowie z INTERIA.PL.

Fakt wytropienia odpowiedzialnego za przeciek albumu "Hurra!" potwierdził również Kazik Staszewski na forum internetowym ("Niestety, (...) gnój jakiś (którego już mamy) włamał mi się do domu"). Według Kazika Staszewskiego płyta została wpuszczona do sieci przez osobę z tłoczni.

Polska najgorsza w Europie

Pietrzak zwraca uwagę na fakt, że w Polsce panuje społeczne przyzwolenie na nielegalne kopiowanie płyt z internetu:

- Polska to jest najbardziej piracki kraj w Europie. To jest potworne. Obok nas są Niemcy, którzy tego nie robią. Czesi również nie kradną w internecie, choć nie są katolikami, nie są tak wierzący jak Polacy. Ale jednak tam przykazanie "Nie kradnij" funkcjonuje - mówi szef SP Records.

- 15 lat temu walczyliśmy z Kazikiem, by na ulicach nie było bandytów. Udało nam się to zrobić. W tej chwili prasa nie zajmuje się te,matem piractwa internetowego. W zeszłym roku zorganizowaliśmy dużą zadymkę wokół piractwa internetowego. Przyjechało sporo osób zza granicy, przedstawiciele Interpolu i FBI. Byli bardzo zdziwieni, że na spotkaniu pojawili się przedstawiciele tylko jednego portalu i jednej telewizji. Zaskoczyło ich, że media nie są zainteresowane tym problemem. Pomimo skali problemu w naszym kraju - kontynuuje.

I tak wszyscy kradną

- Piractwo to jest nasza wina. To jest przyzwolenie tatusia, księdza... "Polusowska miernota" - tak bym to nazwał. Od nas zależy, jak wychowamy następne pokolenia. To jest właśnie też rola mediów. Smutna prawda jest taka, że kwestia kradzieży w sieci to nie jest ważna sprawa dla mediów. Wszyscy wiedzą co to jest kradzież, ale i tak wszyscy kradną. A płyta na stronie SP Records kosztuje tylko 25 zł. Jest pięknie wydana, z kilkunastostronicową książeczką i prezentem w środku dla fanów. To tylko cztery piwa mniej - przekonuje Pietrzak.

- Jeszcze raz podkreślę, że przyzwolenie na kradzież w internecie to dramat. Mamy szansę zmienić podejście, że to co jest w internecie, to jest za darmo. Wszyscy biorą to, jak swoje. A to nie jest tak! Przecież Kult przez dziesiątki lat budował swoją pozycję. To była wieloletnia i ciężka praca. Tak naprawdę to jest dobro narodowe. To chore, że nikt nie patrzy na to w tych kategoriach. Reprezentacja Polski nie potrafi grać w piłkę, a Kazik umie śpiewać, a Kult potrafi grać i komponować. Jeżeli tak jest, to powinniśmy to uszanować - apeluje.

Przeczytaj również:

Kazik niecenzuralnie o piratach

Muzycy bronią piratów internetowych

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kult | Kayah | Kradną | L.U.C. | polska gwiazda | 'Gwiazdy' | polskie gwiazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy