Reklama

Koniec Moniki Brodki?

Okoliczne drzewa i kilkadziesiąt przypadkowych osób - to widownia Moniki Brodki na jej koncercie w warszawskim parku Sowińskiego.

Czy to koniec kariery 21-letniej wokalistki - zastanawia się "Fakt".

"Monice musiało być nie do śmiechu, gdy wyszła na scenę. Zamiast tłumu wielbicieli zobaczyła znudzonych, pokładających się na ławkach ludzi. Gdzieniegdzie krzyczały bawiące się dzieci, które nawet nie spojrzały na scenę. A tam występowała piosenkarka, której jeszcze niedawno wróżono wielką karierę" - czytamy w kolorowym dzienniku.

Na polską scenę muzyczną Monika weszła z impetem, wygrywając trzecią edycję "Idola". Potem posypały się nagrody, uznanie fanów i krytyki. Lista wyróżnień obejmuje m.in. nominacje do Fryderyków, Paszportu "Polityki", wygrana w konkursie Premier na festiwalu w Opolu, nagrody Polskiego Radia i Superjedynki.

Reklama

Jej ostatnia studyjna płyta - "Moje piosenki" - ukazała się pod koniec 2006 roku. Potem pojawiało się coraz mniej informacji o muzycznych dokonaniach młodej wokalistki. Monika znalazła nową pasję - fotografowanie.

"Jeśli w ostatnią sobotę postanowiła przypomnieć o sobie, występując na festynie na warszawskiej Woli, to ten powrót niezbyt się udał" - podsumowuje "Fakt".

Zobacz teledyski Moniki Brodki na stronach INTERIA.PL.

Fakt
Dowiedz się więcej na temat: Monika Brodka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama