Reklama

Koncert ku czci Diany

Ponad 60 tysięcy ludzi przyszło w niedzielę na londyński stadion Wembley, gdzie odbył się koncert z okazji 46. urodzin zmarłej tragicznie przed 10 laty księżnej Diany. Obowiązki gospodarzy przejęli synowie Lady Di i księcia Karola - książęta William i Harry.

"Ten wieczór to wszystko, co moja matka kochała w życiu: jej muzyka, jej działalność charytatywna, rodzina i przyjaciele" - powiedział William, który wraz z bratem zorganizował całą imprezę..

Trwający ponad 6 godzin koncert otworzył Elton John, grając na tle wielkiej czarno-białej fotografii zmarłej utwór "Your Song". Zaraz po nim na scenę weszła ulubiona grupa muzyczna Diany - Duran Duran, która zagrała trzy utwory, w tym "Wild Boys" i "Rio".

Później zaprezentowali się również inni artyści, w tym m.in. Nelly Furtado, Fergie, Pharrell Williams;, Tom Jones, Joss Stone, Black Eyed Peas, Tom Jones, Anastacia i Status Quo, a także aktorzy Keither Sutherland, Dennis Hopper, Sienna Miller czy Gillian Anderson.

Reklama

Bilety kosztowały 45 funtów, czyli około 250 złotych. Zyski mają być przeznaczone na cele charytatywne. Sześciogodzinny koncert transmitowały telewizje w 140 krajach świata. Organizatorzy spodziewali się, że w sumie obejrzy go 500 mln ludzi.

Korzystając z okazji, 22-letni książę Harry, który obecnie odbywa służbę wojskową, pozdrowił swoją jednostkę stacjonującą w Iraku.

Wśród publiczności pojawiła się była sympatia księcia Williama, Kate Middleton. Z kolei Harry'emu towarzyszyła jego dziewczyna Chelsy Davy. W tłumie widzów spostrzeżono także brata Diany - Charlesa Spencera.

W koncercie nie wzięła udziału reaktywowana grupa Spice Girls, choc na widowni pojawił się m.in. David Beckham z synem Romeo. Organizatorom nie udało się też namówić na występ Madonny i Red Hot Chili Peppers. Ci artyści wybrali inną wielką imprezę - koncert Live Earth, który odbędzie się już 7 lipca.

W związku z panującym w Wielkiej Brytanii zagrożeniem terrorystycznym, zaostrzono środki bezpieczeństwa na niedzielnym koncercie. Na imprezie było co najmniej 450 umundurowanych policjantów.

Księżna Diana zginęła 31 sierpnia 1997 roku w wieku 36 lat, w wypadku samochodowym w tunelu koło mostu Alma w Paryżu, uciekając przed ścigającymi ją paparazzi. Razem z nią śmierć ponieśli jej przyjaciel Dodi al-Fayed oraz szofer. Wypadek przeżył jedynie ochroniarz.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: księżna Diana | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy