Reklama

Hear'Say i polityka

Brytyjska grupa Hear'Say, która powstała dzięki programowi telewizyjnemu "Popstars", znalazła się w kręgu zainteresowania rządzącej w tym kraju Partii Pracy. Jej przedstawiciele doszli do wniosku, że warto byłoby nawiązać bliższą współpracę z zespołem, bo może to zaowocować dobrym wynikiem w zapowiedzianych na maj tego roku wyborach parlamentarnych.

Brytyjska grupa Hear'Say, która powstała dzięki programowi telewizyjnemu "Popstars", znalazła się w kręgu zainteresowania rządzącej w tym kraju Partii Pracy. Jej przedstawiciele doszli do wniosku, że warto byłoby nawiązać bliższą współpracę z zespołem, bo może to zaowocować dobrym wynikiem w zapowiedzianych na maj tego roku wyborach parlamentarnych.

Jak donosi brukowiec "News Of The World", szefowie partii już od dłuższego czasu są w kontakcie z menedżmentem grupy Hear'Say, która od dwóch tygodni zajmuje pierwsze miejsce na liście najlepiej sprzedających się singli w Wielkiej Brytanii. Jednak rzecznik zespołu twierdzi, iż jego członkowie nie mają zamiaru wspierać żadnej z ubiegających się o zwycięstwo w wyborach partii.

Wcześniej Partia Pracy miała zamiar wykorzystać w kampanii wyborczej utwór "Reach" grupy S Club 7, ale zrezygnowała z tego, gdy troje jej członków zostało aresztowanych przez policję za palenie marihuany.

Reklama

Hear'Say tak naprawdę nie potrzebują wspierać żadnej z partii. Jak donosi bowiem gazeta "Daily Star", zespół do końca tego roku zarobi więcej aniżeli członkinie grupy Spice Girls. Wytwórnia Polydor zainwestowała w zespół prawie trzy miliony dolarów. Każdy z jego członków jest obecnie według dziennikarzy wart prawie pięć milionów. Wartość Spice Girls ocenia się obecnie na 35 milionów dolarów, z tym, że grupa ta istnieje już od pięciu lat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hear'Say | polityka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy