Reklama

Halina Mlynkova: Mój letarg trwał 7 lat

Halina Mlynkova przerywa stagnację i odkrywa, że wcale nie jest taką spokojną kobietą, jak jej się wydawało. Wokalistkę odwiedziliśmy na planie teledysku do singla "Kobieta z moich snów".

Utwór "Kobieta z moich snów", zapowiadający długo wyczekiwaną solową płytę Haliny Mlynkovej, od tygodnia dostępny jest dla słuchaczy. Teraz w warszawskim klubie Piekarnia nakręcono do niego teledysk. Na planie, oprócz głównej bohaterki i jej męża Łukasza Nowickiego, pojawiło się także wielu gości zaprzyjaźnionych z artystką m.in. Lesław Żurek, Bartosz Opania i Mateusz Damięcki. Nie mogło też zabraknąć przyjaciół z Cieszyna - grupy Haliny z programu "Bitwa na głosy".

- To jest jeden z moich kolejnym kroków w życiu, nad którym długo pracowałam i z wielką niecierpliwością czekałam. Udało nam się zaprosić wielu fantastycznych gości - naszych znajomych i przyjaciół - bardzo cię cieszę, że są tutaj ze mną - powiedziała Halina Mlynkova w rozmowie z INTERIA.PL.

Nad teledyskiem pracował z wokalistką cały sztab ludzi, którym przewodniczył reżyser klipu Jacek Kościuszko. Zapytaliśmy go o to, jaka będzie "Kobieta z moich snów" w jego interpretacji.

- Założeniem tego teledysku jest pokazanie przemiany kobiety, która ewoluuje, dojrzewa. Kobiety, która staje się pewna siebie, spełniona. Bo właśnie o tym jest ta piosenka - o kobiecie, która się realizuje, a jednocześnie jest obiektem westchnień przystojnych mężczyzn - charakteryzował fabułę klipu Jacek Kościuszko.

Reklama

W teledysku pojawi się kilka małych efektów specjalnych - parę drobnych eksplozji i jeden mały wypadek.

Do tych eksplozji przyczynił się w dużej mierze Łukasz Nowicki, prywatnie mąż Haliny Mlynkovej, który wystąpił w nowej dla siebie roli, zmieniając przy tym lekko swój image.

- Oprócz obowiązków czysto organizacyjnych - takich, jak chociażby dbanie o catering i napoje - mam też do zagarnia mają rólkę - będę elektrykiem. Aby być bardziej wiarygodnym w tej roli, zapuściłem sobie wąsy. I nawet mi się to podoba - śmiał się Łukasz Nowicki.

Aktor, jak sam mówi, z elektrycznością miał niewiele wspólnego, więc ta rola jest dla niego pewnym wyzwaniem.

Drugim teledyskowym elektrykiem, a właściwie pomocnikiem elektryka, został Bartosz Opania. Aktor rzadko bierze udział w takich projektach, jednak tym razem zrobił wyjątek.

- Powód jest prosty - mój przyjaciel Łukasz Nowicki zaprosił mnie tu i się zgodziłem. Jest to dla mnie miłe spotkanie towarzyskie. A co do roli w teledysku - myślę, że z pewnością będzie dużo ciekawsza od tych, które kreowałem do tej pory w serialach - powiedział z lekkim przymrużeniem oka Bartosz Opania.

Jednak kulminacyjną sceną teledysku nie były wybuchy, a wspólna zabawa - przy ognistych rytmach rodem z Turcji - bo właśnie tureckie dźwięki pojawiają się w "Kobiecie z moich snów", w której udział brali wszyscy zaproszeni goście - w tym także cała 16-osobowa grupa z Cieszyna.

- Dziś będziemy tańczyć, a Halinka śpiewać. Role się odwróciły - bo w programie "Bitwa na głosy" to my śpiewaliśmy, a Halinka trochę tańczyła. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy się znowu spotkać i że udało nam się dotrzeć do Warszawy w komplecie - powiedzieli członkowie grupy Haliny.

Niewątpliwie intrygujący jest fakt, że w piosence Halina śpiewa o "kobiecie z moich snów", a nie o mężczyźnie.

- Z pewnością jest to lekko przewrotna piosenka, ale tak naprawdę to jest moje przebudzenie z takiego letargu, w którym trwałam być może ostatnie siedem lat. Chciałam pokazać to szaleństwo, które drzemie w każdej kobiecie. Mamy czasami ochotę wykrzyczeć wszystkie rzeczy, o których kobiety nie mówią na głos - o naszych marzeniach, pragnieniach, o których myślimy, a nie mamy odwagi o nich powiedzieć. Ja specjalnie, z premedytacją wykrzyczałam te słowa. Myślę, że jest wiele kobiet, które myślą i czują podobnie - dodała wokalistka.

Jednak singel "Kobieta z moich snów", mimo że jest preludium do całej płyty Haliny Mlynkovej, nie wyznacza klimatu całego albumu.

- Płyta będzie bardzo różnorodna. Oczywiście mocnym akcentem we wszystkich utworach są klimaty etniczne. Jednak każda piosenka jest inna. Mam wrażenie, że właśnie na tym polega muzyka etniczna na świecie - że jest różna, a jednak ma jakiś wspólny mianownik. Co do "Kobiety z moich snów" - to utwór radosny, z pozytywna energią, idealny na lato i wakacje. Dlatego zdecydowałam się, że będzie pierwszym singlem i mam nadzieję, że spodoba się wielu słuchaczom - liczy Mlynkova.

Płyta, która na półki sklepowe trafi jesienią, ukaże nowe oblicze wokalistki.

- Do tej pory myślałam, że jestem spokojna, wyciszona - jednak chyba chciałam to sobie wmówić. Kiedy weszłam kolejny raz na scenę, poczułam, że pewna doza szaleństwa jest we mnie. To szaleństwo i dynamika pojawią się na nowej płycie. To będzie kolorowa, szalona podróż dookoła świata. Już dziś na tę wspólną podróż państwa zapraszam - dodała na zakończenie Halina Mlynkova.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Halina Mlynkova | Łukasz Nowicki | Bartosz Opania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy