Reklama

Gwiazda boi się o dzieci

Madonna boi się o bezpieczeństwo własnych dzieci. Wszystko to z powodu włamania do londyńskiego domu gwiazdy, którego sprawcą był Grzegorz Matlok.

Przypomnijmy, że w marcu londyńska policja aresztowała Polaka, który włamał się do domu Madonny. Kilka miesięcy wcześniej Matlok zakradł się do wiejskiej posiadłości gwiazdy, którą piosenkarka dzieliła z byłym mężem Guyem Ritchie.

Obecnie trwa proces w tej sprawie. Madonna nie była obecna na posiedzeniu sądu, ale jej przedstawiciel przeczytał w sądzie oświadczenie wokalistki.

"Nie znam oskarżonego i nigdy nie miałam z nim żadnego związku. Nigdy nie kontaktowałam się z nim, ani telefonicznie, ani mailowo, ani w żaden inny sposób. Nigdy nie wydałam zgody na to, by zjawił na terenie mojej własności" - zaznaczyła Madonna.

"Poczułam się zaalarmowana i przestraszona zachowaniem oskarżonego. To wyjątkowo niepokojące mieć świadomość, że pomimo podjęcia poważnych środków ostrożności, on był w stanie włamać się do dwóch należących do mnie posiadłości" - oświadczyła gwiazda.

Reklama

"Martwię się o bezpieczeństwo moich dzieci, które są niepełnoletnie. Martwię się o bezpieczeństwo moich pracowników i oczywiście o własne" - przyznała za pośrednictwem pisma Madonna.

Sędzia Deborah Taylor nakazała zamknięcie Grzegorza Matloka po tym, jak psychiatrzy oznajmili, że mężczyzna może stanowić "poważne zagrożenie" dla Madonny.

Zobacz teledyski Madonny na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | bezpieczeństwo | boja | Madonna | gwiazdy | 'Gwiazdy' | gwiazda | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama