Reklama

Górniak w sądzie

W środę, 20 czerwca, Edyta Górniak wraz z mężem Dariuszem Krupą stawiła się w łódzkim sądzie, gdzie zeznawała na procesie szantażystów, którzy grozili wokalistce upublicznieniem pikantnego filmu z jej udziałem.

Świadkiem w tej sprawie jest też detektyw Krzysztof Rutkowski. Rozprawa została utajniona, więc sędzia wyprosiła dziennikarzy - czytamy w "Dzienniku Łódzkim".

Za zamkniętymi drzwiami Edyta Górniak zeznawała półtorej godziny. Gdy wyszła na krótką przerwę, padła w objęcia czekającego na korytarzu Dariusza Krupy. Według nieoficjalnych informacji, wokalistka powtórzyła wyjaśnienia złożone w prokuraturze.

"Musiałam wrócić pamięcią do wydarzeń, o których starałam się zapomnieć przez większość życia. Doceniam, że oskarżeni nie zadawali żadnych pytań, mimo że mieli do tego prawo i w zasadzie jedynie spuszczali wzrok. Mam nadzieję, że kobiety w podobnej sytuacji już nie będą się bały i potrafią uwierzyć w siebie" - powiedziała Górniak po czterogodzinnej rozprawie.

Reklama

Przypomnijmy, że na ławie oskarżonych siedzą 54-letni Marek K. i 49-letni Andrzej G. z Opola. W marcu 2006 r. domagali się od Edyty Górniak i jej męża 170 tys. zł za zwrot zdjęć i kasety wideo o treści erotycznej. Wykonał je Marek K., gdy przyszła piosenkarka miała 16 lat. Szantażyści grozili, że jeśli nie dostaną pieniędzy, to sprzedadzą mediom pikantne materiały - pisze "Dziennik Łódzki".

Zostali zatrzymani w łódzkim hotelu Ibis przez Krzysztofa Rutkowskiego, do którego piosenkarka zwróciła się o pomoc. Film z ujęcia podejrzanych pokazały stacje telewizyjne. Oskarżonym, którzy odpowiadają z wolnej stopy i regularnie stawiają się w sądzie (na razie nie rozmawiają z dziennikarzami), grozi do trzech lat więzienia. Obaj nie przyznają się do winy. Kolejna rozprawa odbędzie się 22 sierpnia.

Zobacz teledyski Edyty Górniak na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sady | Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy