The Voice Of Poland
Reklama

Głos, talent czy muzyka?

W ten weekend niemal równocześnie ruszają trzy telewizyjne show, w których dużą rolę odgrywa muzyka: "The Voice of Poland", "Must Be The Music. Tylko muzyka" i "Mam talent". Sprawdźcie, o co w tym wszystkim chodzi!

"The Voice Of Poland" (TVP2, sobota, godz. 20)

Nowość na telewizyjnej mapie, co daje na starcie pewien handicap wobec konkurencji. "Jesienny hit Dwójki zaczyna się tam, gdzie kończą się inne talent show!" - przekonują twórcy programu. Czym zatem różni się "The Voice", bo przecież też będziemy mieć jurorów i publiczność oceniającą śpiewających uczestników? Program rozpocznie się od etapu "Przesłuchań w ciemno", kiedy to czwórka jurorów siedzi tyłem do uczestników, oceniając tylko ich głos. Gdy wokal wzbudzi ich zainteresowanie, naciskają specjalny przycisk oznaczający "chcę cię mieć w swojej drużynie". Wtedy fotel jurora odwraca się przodem do uczestnika. Jeśli więcej niż jedna z oceniających gwiazd naciśnie przycisk, to uczestnik sam wybiera, z kim chce współpracować, a jurorzy rywalizują o jego względy.

Reklama

Gdy już każdy z jurorów skompletuje 12-osobowy zespół, wewnątrz drużyn organizowane są pojedynki w ringu. Dwoje wokalistów śpiewa tę samą piosenkę, a juror decyduje, który z uczestników był lepszy. W dogrywce poznamy finalną grupę uczestników, którzy wezmą udział w odcinkach na żywo (te mają rozpocząć się pod koniec października). Do walki o kontrakt płytowy i tytuł najlepszego głosu w Polsce stanie ostatecznie 20 wokalistów spośród początkowych 150.

Słowo teraz o jury - zasiądą w nim Nergal, lider metalowej grupy Behemoth (medialną rozpoznawalność zdobył za sprawą głośnego związku z Dodą), Andrzej Piaseczny, Kayah i Ania Dąbrowska (talent show poznała z drugiej strony - w pierwszej edycji "Idola" zajęła 8. miejsce). Podpatrując zapowiedzi programu typujemy, że dominującą rolę może odegrać Nergal, który najwyraźniej bez problemu odnalazł się w popkulturowym świecie, nie przejmując się gniewnymi zarzutami o sprzedanie się ze strony "true-metali".

"The Voice" oparty jest na holenderskim formacie, który ostatnio świetnie przyjął się w USA. Pierwszą edycję w Stanach oglądało ok. 12 mln widzów, mocno windując popularność jurorów Christiny Aguilery, Adama Levine'a (Maroon 5), Cee Lo Greena (Gnarls Barkley) i country'owego muzyka Blake'a Sheltona. W najbliższym czasie mają ruszyć krajowe wersje "The Voice" w m.in. Serbii, Belgii, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Turcji i na Ukrainie.

Prowadzącymi program zostali Hubert Urbański (sprawdził się przy "Bitwie na głosy") i aktorka Magdalena Mielcarz, mająca na koncie współprowadzenie "Top Model. Zostań modelką" w TVN.

"Mam talent" (TVN, sobota, godz. 20)

Trudne zadanie stoi przed "Mam talent", który bezpośrednio rywalizować będzie o widzów z "The Voice of Poland". Program wraca na antenę po roku z nieco zmienionym składem jury (Kuba Wojewódzki wybrał "X Factora", a na jego miejsce pojawił się Robert Kozyra, niegdyś szef Radia Zet; poza nim uczestników nadal oceniać będą Agnieszka Chylińska i Małgorzata Foremniak).

Choć "Mam talent" nie ma ograniczeń jeśli chodzi o profesję uczestników, dotychczasowe trzy edycje pokazały, że najwięcej emocji budzą wokaliści i muzycy. Dobitnym przykładem była ostatnia edycja, w której do finałowej dziesiątki zakwalifikowało się aż siedmiu śpiewaków i jeden tercet wokalny. Program okazał się trampoliną do kariery m.in. Kamila Bednarka, Piotra Lisieckiego, akordeonisty Marcina Wyrostka, Audiofeels czy w mniejszym stopniu Me, Myself And I, Ani Teliczan i Pauliny Lendy.

Nowa seria przyniesie odpowiedź, czy twórcy programu będą starali się wyciągać raczej gimnastyków, akrobatów, tancerzy i komików (z całym szacunkiem, ale kto pamięta jeszcze akrobatyczny duet Melkart Ball, tancerza Kaczorexa czy lalkarza Kony'ego?), czy wciąż towarzyszyć nam będą emocje muzyczne. Ich brak może przecież spowodować odpływ widzów do konkurencji. Średnia oglądalność dotychczasowych edycji oscylowała wokół 5 mln (4,75 mln, 5,39 mln, 5,276 mln).

"Mam talent" tradycyjnie poprowadzi duet Szymon Hołownia i Marcin Prokop.

"Must Be The Music. Tylko muzyka" (Polsat, niedziela, godz. 20)

Program Polsatu zgodnie ze swoimi zapowiedziami "stawia na ludzi uzdolnionych muzycznie, którzy śpiewają, grają - po prostu są muzyką". W porównaniu do konkurentów stosunkowo dużo tu zespołów; najbardziej rozbudowana jest też interaktywność z widzami. Uczestnicy dzięki głosom fanów na Facebooku mogą zarabiać pieniądze za wykonane piosenki.

W "Must Be The Music. Tylko muzyka" lekkiej zmianie w stosunku do pierwszej edycji uległa tylko nagroda - poza 100 tys. zł zwycięzca ma zagwarantowany występ nie na festiwalu Sopot TOPtrendy, lecz podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów 2011/2012. Reszta pozostaje taka sama: jury (Elżbieta Zapendowska, Kora, Adam Sztaba i Wojtek "Łozo" Łozowski z Afromental), prowadzący (Maciej Rock i Paulina Sykut) i zasady (skład finału wybierają SMS-ami widzowie, na początkowym etapie decydują jurorzy).

Pierwszą edycję wygrała grupa Enej, łącząca ukraiński folk, rock, ska i reggae. Ekipa z Olsztyna ma w dorobku m.in. dwie płyty, dwukrotny występ na Przystanku Woodstock (w tym roku odebrali Złotego Bączka, nagrodę woodstockowej publiczności) i wyróżnienie na festiwalu Union of Rock Węgorzewo 2006.

W finałowej trójce "Must Be The Music. Tylko muzyka" Enej wyprzedził wokalistę z Filipin Conrado Yaneza i skrzypka Tomasza Dolskiego. Program notował średnią oglądalność ponad 3,42 mln widzów.

Kto wygra walkę o widza? Kto spośród jurorów zdobędzie największą popularność? Czy któryś z programów wylansuje nową gwiazdę? Czekamy na wasze opinie i komentarze!

Michał Boroń

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: talenty | głos | Must be the Music | The Voice Of Poland | Mam Talent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama