The Voice Of Poland
Reklama

Gabriel Fleszar wziął udział w "The Voice"!

Największym zaskoczeniem pierwszego odcinka "The Voice Of Poland" był udział Gabriela Fleszara, mającego na koncie przebój "Kropla deszczu" z 1999 roku.

W sobotę, 3 września, program produkowany na holenderskiej licencji zadebiutował na antenie TVP2.

Show rozpoczął się od wspólnego występu czterech jurorów/trenerów - Kayah, Ani Dąbrowskiej, Andrzeja PiasecznegoAdama "Nergala" Darskiego. Z powodzeniem wykonali oni numer "Crazy" grupy Gnarls Barkley.

Później oglądaliśmy kolejnych uczestników, których jurorzy oceniali tylko na podstawie głosu - ich fotele były odwrócone tyłem do młodych wokalistów.

Bohaterami pierwszej części, przedstawiającej uczestników z Mazowsza, byli bez wątpienia Piotr NiesłuchowskiMonika Urlik (posłuchaj w Muzzo.pl). Ten pierwszy wykonał "Sex On Fire" Kings Of Leon.

Reklama

"Magia, brzmiało to po prostu zajebiście, kompletna dzicz, to było super" - ekscytował się Nergal. Jednak Niesłuchowski postanowił wejść w skład drużyny Ani Dąbrowskiej. Każdy z jurorów ma bowiem za zadanie skompletować jak najsilniejszy skład, który powalczy później w odcinkach na żywo.

28-letnia Monika Urlik zaśpiewała klasyk - "I Say a Little Prayer" Dionne Warwick. Monika nie jest postacią anonimową: wygrywała na festiwalu Top Trendy w 2006 roku, a także międzynarodową Venę, próbowała swoich sił w programie "Droga do gwiazd".

Urlik ostatecznie została członkinią drużyny Nergala.

Wokalista Behemoth popsuł jednak dobre wrażenie, które zrobił podczas pierwszego odcinka, swoim komentarzem pod sam koniec pierwszej części.

Już podczas wyświetlania "listy płac" Darski, odnosząc się do 24-letniego Antka Smykiewicza, stwierdził: "Po przesłuchaniu dowiedziałem się, że żeby wystąpić w programie, zrezygnował z pielgrzymki. Wtedy pomyślałem: uff, dobrze, że nie jest w mojej drużynie". Dodajmy, że Nergal podczas występu Antka nacisnął przycisk oznaczający, że chciałby z nim współpracować w kolejnych odcinkach. Ten jednak wolał Andrzeja Piasecznego.

W drugiej części show oglądaliśmy wokalistów z Małopolski. Bardzo dobrze wypadła Ewa Kłosowicz, która zaśpiewała "California King Bed" Rihanny i dołączyła do drużyny Andrzeja Piasecznego (jak się okazało, juror i jego nowy nabytek poznali się przed laty). Warto również odnotować występ 20-letniej Karoliny Charko, która oczarowała delikatnym, pełnym emocji głosem (na swoją trenerkę wybrała Anię Dąbrowską).

Wydarzeniem pierwszego odcinka był występ nieco zapomnianego Gabriela Fleszara, który w wieku 31 lat postanowił jeszcze raz spróbować swoich sił w show-biznesie. Wokalista wykonał "The Lazy Song" Bruno Marsa. Jedynym, który się odwrócił, był Nergal, więc Fleszar automatycznie stał się członkiem jego drużyny. Jurorzy byli wyjątkowo zaskoczeni, widząc znaną twarz.

"Nie czuję się lepszy od pozostałych, tylko dlatego, że mam jakiś dorobek" - stwierdził wokalista.

"Cieszę się, że jesteś w programie" - skomentowała Kayah. Z kolei Andrzej Piaseczny nie był przekonany do udziału Gabriela Fleszara w "The Voice".

"Ty, ja się nie znam, co on śpiewał?" - dopytywał Piasecznego zdziwiony Nergal, a gdy Piasek zanucił mu "Kroplą deszczu", skwitował krótko: "Ale jaja".

Najlepszym uczestnikiem pierwszego odcinka okazał się obdarzony wyjątkową barwą głosu i wielkim luzem Mirosław Witkowski. "Masz totalny głos, genialnie, tak mi dobrze zrobiłeś!" - zachwycała się Kayah. "Cholernie mi się podobało" - wtórował Nergal. Witkowski dołączył do drużyny Kayah.

Jak oceniacie "The Voice Of Poland"? Czekamy na wasze komentarze!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy