Reklama

Ewa Farna rozkleiła się na wizji

Po raz pierwszy tak szczegółowo Ewa Farna opowiedziała o swoim wypadku.

W rozmowie z "Dzień dobry TVN" 18-letnia wokalistka zrelacjonowała przebieg wydarzeń, który doprowadził do groźnego wypadku 22 maja nad ranem.

Przypomnijmy, że Ewa Farna zasnęła za kierownicą, wracając do domu z imprezy, podczas której świętowała ukończenie szkoły średniej.

"Poszliśmy w sześć osób do restauracji. Tam była taka oferta - drink za darmo dla maturzystów. Wypiłam cztery takie drinki. O 23 przestałam pić" - zaznaczyła młoda piosenkarka.

Później wokalistka miała się raczyć jedynie kawą.

"O 6 rano wsiadłam za kółko i jechałam do domu. Na drodze, którą jeżdżę codziennie do szkoły, zasnęłam. Obudziło mnie trzęsienie kół. Otworzyłam oczy i już było za późno" - powiedziała Ewa, po czym przerwała wywiad, gdyż nie była w stanie dalej mówić.

Reklama

Gdy zapłakana 18-latka w końcu ochłonęła, kontynuowała relację.

"Popatrzyłam na dłonie, były całe we krwi. Nie wiem, jakim cudem wysiadłam z tego auta. Chodziłam po drodze i prosiłam, żeby zadzwonić po moich rodziców i pytałam, czy nikomu nic się nie stało" - wspominała Farna.

Choć początkowo zapewniała, że nie prowadziła pod wpływem, ustaleń alkomatu już nie neguje.

"Gdybym się czuła nietrzeźwa, tobym do tego auta nie wsiadła. Ludzie wyobrażają sobie, że schlałam się i jechałam. To że miałam 'do jednego promila', to są fakty i nie będę temu zaprzeczała. Oczywiście odebrano mi prawo jazdy" - przyznała Ewa.

Swój stan sprzed wypadku opisuje w ten sposób:

"Byłam nieświadomie nietrzeźwa, a świadomie zmęczona".

Przekonują was łzy i wyjaśnienia Ewy Farnej?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadku | wypadek | Dzień Dobry TVN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy