Reklama

Edyta Górniak: Kontrowersje wokół hymnu

Nasza reprezentacja piłkarska rozpoczęła swój udział w mistrzostwach świata od porażki. Nie mniej emocji niż występ zawodników, wzbudził wśród widzów sposób wykonania polskiego hymnu przez Edytę Górniak. Wszyscy zadają sobie pytanie, jak to się stało, że wokalistka pojechała do Korei?

Co ciekawe, zaskoczeni jej pojawieniem się w Pusan są głównie działacze PZPN, którzy wystosowali w tej sprawie specjalne oświadczenie.

Możemy w nim przeczytać: "Kierownictwo polskiej ekipy na MŚ 2002 wyraża swoje zaskoczenie w związku ze sposobem wykonania hymnu narodowego Polski przez p. Edytę Górniak przed meczem Korea - Polska. PZPN przekazał organizatorom inne wersje hymnu, w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz tenora p. Marka Torzewskiego. Decyzja organizatorów o zaproszeniu p. Edyty Górniak nie była konsultowana z polską ekipą".

Reklama

Sama obecność wokalistki nie wzbudziłaby może żadnych kontrowersji, gdyby nie sposób, w jaki wykonała nasz narodowy hymn. Jeden z dziennikarzy powiedział nawet, iż brzmiał on jak kolęda, a Radosław Leniarski z "Gazety Wyborczej" napisał: "To, co zaśpiewała, było melodramatyczną, słodko-łzawą wariacją na temat Mazurka Dąbrowskiego. Mógłbym tego posłuchać w nocy, w samotności, gdyby szef wyrzucił mnie z pracy, żona zdradziła z najlepszym przyjacielem, a sąsiad zacementował mi ogródek. Aby się kompletnie załamać i w spokoju zasnąć".

"Super Express" zatytułował swój artykuł "To było straszne", a dziennikarz napisał, że hymn "w wykonaniu Edyty Górniak bardziej przypominał... marsz żałobny".

W podobnym tonie wypowiadają się internauci na różnego rodzaju listach i forach dyskusyjnych.

W obronie Edyty Górniak stanął natomiast Robert Leszczyński, dziennikarz "GW", który obecnie znany jest przede wszystkim jako juror w programie "Idol".

"Edyta Górniak zaśpiewała hymn perfekcyjnie i z uczuciem. Nie był to jednak koncert dla jej fanów, ale dla kibiców, którym tylko przeszkadzała. Zaśpiewała hymn nie w rytmie mazurka, ale w stylu soul. Mimo wszystko lepiej, że nie zaśpiewał go Marek Torzewski, wykonawca piosenki Do przodu Polsko. Przynajmniej nie było artystycznego obciachu" - napisał Leszczyński.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hymn | kontrowersje | Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy