Reklama

Delta Goodrem: "Nie zwolniłam mamy!"

Kilka dni temu w mediach pojawiły się informacje, że australijska wokalistka Delta Goodrem zwolniła swoją mamę z funkcji menedżera. Sama piosenkarka zdecydowanie temu zaprzecza. Dodała jedynie, że wspólnie szukają "odpowiedniej osoby", która reprezentowałaby interesy Delty na świecie.

Według dziennikarki największej australijskiej gazety "Herald-Sun", Goodrem otrzymała ultimatum od nowojorskiej centrali swojej wytwórni Sony/BMG.

Lea, mama wokalistki, podobno miała być przeszkodą na drodze dalszej kariery Delty, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Dodajmy, że "Innocent Eyes", debiutancki album wokalistki, dotąd nie ukazał się w USA, choć w rodzimej Australii i Wielkiej Brytanii znalazł się w czołówce list przebojów.

Jak na razie taka sytuacja dotyczy także drugiej płyty "Mistaken Identity".

Na temat domniemanego zwolnienia mamy wypowiedziała się sama Delta Goodrem.

Reklama

"Jestem bardzo rozczarowana tymi publikacjami. Moje relacje z mamą są tak silne jak zawsze i cały czas tworzymy wspaniały zespół" - ogłosiła wokalistka na swojej oficjalnej stronie.

"Razem szukamy odpowiedniej osoby, która by się zajęła następnym krokiem mojej międzynarodowej kariery" - dodała.

Przypomnijmy, że Lea zajmuje się interesami córki od marca 2004 roku, kiedy to Delta zwolniła Glenna Wheatley'a, który odkrył jej talent i zajmował się nią na początku kariery.

Wokalistka swoją decyzję uzasadniała tym, że Wheatley zbyt dużo czasu poświęcał swojemu innemu klientowi, Johnowi Farnhamowi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zwolnienie | delta | Delta Goodrem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama