Britney Spears kłamała, że nie będzie śpiewać z playbacku?
Recenzenci pierwszych koncertów Britney Spears w Las Vegas zarzucają wokalistce, że nie dotrzymała obietnicy i śpiewała z taśmy.
Podczas przygotowań do tego show Britney Spears zapewniała, że będzie śpiewać na żywo. Potwierdzali to jej menedżerowie.
"Być może będą numery pełne układów tanecznych, w których wykorzystamy dodatkową ścieżkę wokalu, ale na pewno nie będzie żadnego sztucznego ruszania ustami" - mówił Larry Rudolph.
Recenzenci nie mają jednak wątpliwości, że Britney Spears w Las Vegas śpiewa głównie z playbacku.
"Brakuje przekonujących dowodów na to, że Britney zaśpiewała choć jedną nutę na żywo" - atakuje dziennikarka magazynu "Rolling Stone".
"Wokal Britney ewidentnie leciał z taśmy przez cały czas trwania koncertu" - wtóruje wysłannik "Los Angeles Times".
"Przez większość czasu Britney markowała śpiew i tylko okazjonalnie słyszeliśmy fragmenty na żywo. Można było nawet poczuć dreszczyk ekscytacji, słysząc przez krótki czas, jak Spears oddycha do mikrofonu" - pokpiwa korespondent "Billboardu".
Również dziennikarz "USA Today" jest przekonany, że Britney Spears śpiewa w Las Vegas z playbacku.
Dodajmy, że zarzuty dot. udawania śpiewu towarzyszą wokalistce od początku kariery.