Reklama

Beyonce przyznała się do playbacku!

Po wielu dniach spekulacji Beyonce wypowiedziała się wreszcie na temat kontrowersyjnego występu podczas inauguracji drugiej kadencji prezydenta Baracka Obamy. Wokalistka przyznała, że posłużyła się playbackiem podczas wykonywania hymnu.

Wykonanie amerykańskiego hymnu początkowo zachwyciło widzów i krytyków. Później jednak przedstawicielka orkiestry "wsypała" Beyonce i ujawniła, że piosenkarka posłużyła się nagraną wcześniej taśmą.

Podczas konferencji prasowej zapowiadającej Super Bowl Beyonce tak tłumaczyła swoją decyzję:

"Jestem perfekcjonistką, ćwiczę tak długo, aż poczuję, że krwawią mi stopy. Nie było wystarczająco dużo czasu na próby z orkiestrą. To była transmisja na żywo, bardzo, bardzo ważny i poruszający show, jeden z najdonioślejszych momentów w moim życiu. Z powodu pogody, z powodu opóźnienia, z powodu braku właściwej próby nie czułam się komfortowo, nie chciałam ryzykować" - powiedziała Beyonce.

Reklama

"Chodziło o prezydenta, chodziło o inaugurację. Chciałam, żeby on i mój kraj byli ze mnie dumni, dlatego zdecydowałam się śpiewać równolegle z zarejestrowaną wcześniej ścieżką wokalu, co jest powszechną praktyką w tym biznesie" - podkreślała Amerykanka.

By uciszyć krytyków, podczas konferencji prasowej Beyonce zaśpiewała amerykański hymn a capella; zapowiedziała też, że podczas Super Bowl (finał rozgrywek futbolu amerykańskiego) będzie występowała w stu procentach live.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beyonce Knowles | playback | hymn | oświadczenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy