Reklama

Bandyci zamordowali gwiazdora

Meksykański wokalista El Shaka został zastrzelony w kilka godzin po tym, jak latynoski gwiazdor zdementował plotki o swojej śmierci z rąk bandytów.

40-letni artysta, który naprawdę nazywał się Sergio Vega, został zamordowany przed koncertem w Sinaloa. Tragiczne zdarzenie miało miejsce w sobotę wieczorem (26 czerwca). Niezidentyfikowany mężczyzna otworzył ogień do czerwonego cadillaca, którym podróżował El Shaka.

Piosenkarz zginął kilka godzin po tym, jak w rozmowie z serwisem internetowym La Oreja skomentował pogłoski o swojej śmierci. Artysta dodał jednak, że postanowił wzmocnić ochronę.

"Zdarza się to co jakiś czas. Ktoś powie, że zostałem zastrzelony albo zginąłem w wypadku samochodowym. Później podaje to radio i gazety. A ja muszę dzwonić do mojej przerażonej mamy i tłumaczyć jej, że ze mną wszystko jest w porządku" - powiedział El Shaka na kilka godzin przed śmiercią.

Reklama

Artysta dodał również, że nie obawia się śmierci, gdyż powierzył się opiece Boga.

Jak donoszą meksykańskie media, w ciągu ostatnich trzech lat zginęło siedmiu muzyków prezentujących styl określany mianem "grupero". Piosenki takich wykonawców często opowiadają o kartelach narkotykowych i szefach mafii.

Za śmierć muzyków odpowiedzialni są zazwyczaj członkowie konkurencyjnych gangów.

Zobacz klip El Shaka do piosenki "Solamente Tu":

Zobacz zdjęcia z miejsca zabójstwa Sergio Vegi:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zastrzelony | Artysta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama