Reklama

Backstreet Boys narzędziem tortur

Dość nietypowy sposób walki ze studentami okupującymi biuro rektora Uniwerystetu w Toronto znaleźli kanadyjscy policjanci. Aby uprzykrzyć życie sześciu protestującym, w nocy z głośników płynie głośna muzyka zespołu Backstreet Boys i innych popowych wykonawców.

Studenci okupujący rektorat domagają się zakazu sprzedaży w sklepikach na terenie campusu ubrań wyprodukowanych w niewolniczych warunkach na terenie krajów Trzeciego Świata. Nie mają przy tym żadnych dowodów, że ubrania rzeczywiście są wyprodukowane są np. w Chinach lub Meksyku. Twierdzą jednak, że w ogóle nie wiadomo skąd pochodzą te ubrania, co może oznaczać, że równie dobrze powstały w miejscach, gdzie ludzi traktuje się niczym niewolników.

Rzeczniczka uniwersytetu wyjaśniła, iż popowa muzyka w wykonaniu m.in. Backstreet Boys puszczana jest w nocy bardzo głośno, by uprzykrzyć życie protestujących. Jak napisała kanadyjska gazeta "National Post" - "Jest to chyba pierwszy przypadek, kiedy muzyka Backstreet Boys ma być jednym z instrumentów tortur, mających uniemożliwić sen".

Reklama
WENN
Dowiedz się więcej na temat: Backstreet Boys | muzyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy