Andrzej Sikorowski z tajemniczą teczką

Wtorek - południe - kawiarnia Vis a Vis na Rynku Głównym w Krakowie. Do środka zagląda słońce i kilku stałych bywalców. Wśród nich, z potężnym kubkiem parującej herbaty, siedzi Andrzej Sikorowski. Wyraźnie rozluźniony, popijając małymi łykami gorący napój, z wyrazem rozradowania na twarzy przygląda się papierom schowanym w czerwonej teczce.

Gdy ktoś się przysiada, prosi, by mu nie przeszkadzano. W pewnym momencie zauważa, że ktoś mu się dłużej przygląda. Szybko wkłada papiery do czerwonej teczki i wychodzi na zaplecze kawiarni.

Po chwili wychodzi uśmiechnięty, z czerwoną teczką pod pachą i opowiada widząc, że nie umknie pytaniom klientów i znajomych: "Napisałem kiedyś taką piosenkę 'Nie przenoście nam stolicy do Krakowa', w której padły słowa, że u nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze. W tej teczce mam przepis na takie wiersze i czasem kiedy poczuję wiosnę i wiosenne ożywienie, mam ochotę zdradzić, jak takie wiersze pisać".

Andrzej Sikorowski to postać niebanalna i powszechnie znana nie tylko w Krakowie, choć z Krakowem kojarzona. On sam jest dumny z tego, że w Krakowie mieszka. Już po raz drugi w Krakowie pojawia się czerwona teczka. W czasie niedzielnego meczu Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok teczkę miał przy sobie trener wiślaków Robert Maaskant - więcej na ten temat.

Kilkukrotnie teczka widziana była w Warszawie: najpierw miał ją Paweł Małaszyński, podobną teczkę widziano u mistrza olimpijskiego Tomasza Majewskiego - czytaj więcej.

Teczka pojawiła się w rękach ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz posła Ryszarda Kalisza Maciej Orłoś grał o nią z Mariuszem Czerkawskim - więcej na ten temat.

Czerwona teczka krąży po kraju już kilka dni, mamy nadzieję, że do jutra uda nam się rozwikłać jej tajemnicę...