Reklama

2010: To był rok powrotów

Koncertowe powroty Edyty Bartosiewicz i Zbigniewa Hołdysa, reaktywacja grunge'owych legend Soundgarden i Stone Temple Pilots, wreszcie comeback "syna marnotrawnego" Robbiego Williamsa w szeregi Take That - oto najciekawsze muzyczne powroty 2010 roku.

Nasze zestawienie podzieliliśmy na artystów polskich i zagranicznych, wybraliśmy po pięć najistotniejszych powrotów w obu kategoriach. Oto krótkie przypomnienie każdego z nich.

Polska:

1. Edyta Bartosiewicz

W połowie czerwca pojawiła się informacja oczekiwana przez wszystkich fanów Edyty Bartosiewicz od ponad dekady - wokalistka jesienią miała wydać premierową płytę. Od dawna mówiono, że Bartosiewicz jest skrajną perfekcjonistką i być może właśnie dlatego po raz kolejny zdecydowała się na przełożenie premiery swego nowego materiału dopiero na 2011 rok.

Reklama

Do powrotu Bartosiewicz jednak doszło - pod koniec sierpnia wystąpiła w roli jednej z gwiazd Orange Warsaw Festival. Poza przebojami sprzed lat ("Zegar", "Skłamałam", "Ostatni") zaśpiewała dwa nowe utwory. Publiczność w Warszawie nie dała łatwo zejść Edycie ze sceny - wokalistka bisowała aż czterokrotnie. To było duże wydarzenie, ale czy nowa płyta Bartosiewicz stanie się wydarzeniem 2011 roku?

Więcej: Bartosiewicz przekłada premierę, Dziki szał, czyli powrót Edyty Bartosiewicz - relacja z Orange Warsaw Festival


2. Zbigniew Hołdys

Komentator, obserwator, krytyk, felietonista, organizator - przy nazwisku Zbigniewa Hołdysa coraz rzadziej pojawiało się słowo muzyk. Ten stan miał zmienić pierwszy po 10 latach przerwy koncert. Kłopoty zdrowotne z kręgosłupem sprawiły, że pierwotny termin 16 kwietnia został przesunięty na 10 czerwca, a ostatecznie były lider Perfectu wystąpił 9 grudnia w klubie "Stodoła" w Warszawie, pod szyldem "Hołdys Kosmos!".

Muzyk zebrał skład złożony głównie z młodych muzyków i razem z nimi rozpoczął pracę nad nowymi piosenkami. Kilka z nich zaprezentował w "Stodole", nie zabrakło też solowych przebojów i na nowo zaaranżowanych utworów Perfectu. Wśród gości pojawili się m.in. Artur Gadowski (IRA) i raper Vienio (Molesta Ewenement). Hołdys zapowiedział nową płytę, a także więcej koncertów z nowym składem.

Więcej: galeria


3. Dżem

To jedna z pozytywnych niespodzianek mijającego roku na rockowej scenie. Śląscy weterani, bez głośnych zapowiedzi, po sześciu latach przerwy wydali płytę z premierowym materiałem. Powrót okazał się bardzo udany - "Muza" trafiła na szczyt listy najlepiej sprzedających się płyt w Polsce.

Zasłużenie - na albumie znalazło się przynajmniej kilka numerów (refleksyjny "Partyzant", bujające "Wolności dni", rockowe "Do przodu"), które mogą na stałe zagościć w żelaznym repertuarze Dżemu obok takich evergreenów, jak "Czerwony jak cegła", "Whisky" czy "Sen o Victorii".

Więcej: Dżem w studiu - wideo


4. Monika Brodka

W tym zestawieniu nie może zabraknąć laureatki "Idola" z 2004 roku. Jej najnowsza płyta "Granda" została wydana po czteroletniej przerwie, lecz tak mocno różni się od poprzednich albumów Brodki, że można mówić o całkiem nowym otwarciu. Eklektyczna i wybuchowa mieszanka elektroniki, góralskiego folku i orientalnych brzmień, przyniosła wokalistce zachwyt krytyków (choćby ostatnia nominacja do prestiżowego Paszportu "Polityki") i uznanie publiczności (status Platyny). Nie zdziwię się, jeśli Brodka zostanie obsypana licznymi nominacjami do Fryderyków.

Więcej: recenzja, teledysk do singla "W pięciu smakach", galeria, Brodka w poszukiwaniu Brodki - czytaj tekst


5. Lenny Valentino

Nazywana polską supergrupą (w składzie grają muzycy znani z m.in. Myslovitz, Negatywu, Penny Lane i Ścianki) zagrała w oryginalnym składzie na OFF Festivalu w Katowicach po raz pierwszy od niemal dekady. Cztery lata wcześniej, także na OFFie, zespół reaktywował się, jednak za perkusją zasiadł wówczas Macio Moretti, zastępując z powodu choroby Arkadego Kowalczyka.

Choć tegoroczny OFF miał niemal gwiazdorski zestaw artystów (oczywiście jeśli chodzi o alternatywną scenę), wielu fanów oczekiwało właśnie na koncert Lenny Valentino. I nie zawiedli się.

Więcej: Lenny Valentino na OFF Festival - wideo


Świat:

1. Powrót Robbiego Williamsa do Take That

Enfant terrible brytyjskiego popu powrócił do zespołu, który katapultował go do sławy. Najsłynniejszy boysband reaktywował się pod koniec 2005 roku, lecz jako kwartet, bo Robbie Williams nie dał się wówczas namówić na wspólne nagrania i występy. Jednak ostatnio solowa kariera Williamsa zaczęła przypominać równię pochyłą, za to jego koledzy wrócili na szczyt.

Nic więc dziwnego, że Robbie coraz częściej wysyłał sygnały, że może powrócić w szeregi Take That. W lipcu fani mieli podwójne powody do radości - najpierw pojawił się singel "Shame" nagrany na składankę największych przebojów Williamsa (ten singel to pierwsze od 15 lat wspólne dzieło Robbiego i Gary'ego Balowa), a tydzień później oficjalnie ogłoszono powrót wokalisty do Take That.

Wydany w listopadzie album "Progress" ustanowił rekord sprzedaży w tym stuleciu na Wyspach Brytyjskich (235 tys. egzemplarzy w ciągu jednego dnia!), a bilety na trasę koncertową rozeszły się jak ciepłe bułeczki (ponad 1,1 mln w jeden dzień).

Więcej: teledysk do singla "The Flood", Niesamowity wynik Take That, Zaniki świadomości Robbiego Williamsa - czytaj tekst


2. Roxette i Ace Of Base

W 2010 roku do życia wróciły dwie legendy szwedzkiego popu z lat 90. - Roxette i Ace Of Base. Co ciekawe, obie formacje były gwiazdami tegorocznego sylwestra w Polsce: pierwsza w Warszawie, a druga we Wrocławiu.

Powrót Roxette na scenę związany jest z wyzdrowieniem wokalistki Marie Fredriksson, u której w 2002 roku wykryto guza mózgu. Na szczęście rehabilitacja się powiodła i Marie znów może śpiewać i występować. W tym roku zespół szlifował formę przed światową trasą, która będzie promować nowy album "Charm School" (premiera luty 2011 r.). W jej ramach zespół wystąpi z pełnym koncertem w Warszawie 19 czerwca.

Ace Of Base w ciągu dekady (1993-2002) sprzedał ponad 30 milionów płyt, zawierających takie przeboje jak m.in. "All That She Wants" czy "Don't Turn Around". W tym roku ukazał się pierwszy od lat album kwartetu "The Golden Ratio", nagrany już z dwiema nowymi wokalistkami: Clarą Hagman (półfinalistka szwedzkiego "Idola") i Julią Wiliamson. O gwiazdach szwedzkiego popu z lat 90. znów zrobiło się głośno, kiedy jako swoje inspiracje zaczęła wymieniać je m.in. Lady GaGa.

Więcej: teledysk Ace Of Base, Roxette w szkole wdzięku


3. Soundgarden i Stone Temple Pilots

1 stycznia 2010 r. na Twitterze reaktywację Soundgarden ogłosił wokalista Chris Cornell. Fani legendy grunge'u podskoczyli z radości, bo ostatnio wystawiał on swoją reputację na szwank. Nagrana przy pomocy hiphopowego producenta Timbalanda płyta "Scream" została zmiażdżona przez krytykę. Szansa na ratunek była tylko jedna - powrót Soundgarden. Na razie dostaliśmy składankową płytę "Telephantasm", ale ponoć są spore szanse na premierowe nagrania.

Ekipę z Seattle z nową płytą wyprzedziła inna formacja łączona ze sceną grunge - Stone Temple Pilots. W tym przypadku również mieliśmy powrót wokalisty. Scott Weiland zrejterował z dobrze płatnej funkcji gardłowego grupy Velvet Revolver, poszedł na kolejny odwyk, po czym skrzyknął kolegów sprzed lat. Po serii udanych koncertów przyszedł czas na płytę nazwaną po prostu "Stone Temple Pilots".

Więcej: Soundgarden nagrają płytę?, recenzja płyty "Stone Temple Pilots", STP znów szybują


4. Sade

Po 10 latach przerwy nowy materiał przygotowała także niezmiernie popularna niegdyś wokalista Sade Adu i jej grupa. "Soldier Of Love" to płyta nagrana tak, jakby przez dekadę nic się nie zmieniło w świecie popu. Choć w tym czasie pojawiło się kilkadziesiąt nowych gwiazd i gwiazdeczek (wiele z nich zdążyło zresztą szybko zgasnąć), Sade nie sili się na rewolucje. To konserwatywne podejście spodobało się wielu słuchaczom - w Polsce album pokrył się aż czterokrotną Platyną, co na naszym rynku daje jej status jednej z największych gwiazd. A dla fanów nowości Sade przygotowała utwór tytułowy: "Soldier Of Love" to jedna z najlepszych piosenek ostatnich 12 miesięcy.

Posłuchaj "Soldier Of Love":

Więcej: recenzja


5. Massive Attack i Morcheeba

"Heligoland" to pierwszy album grupy Massive Attack wydany po 7-letniej przerwie. Pionierzy trip hopu tym razem sięgnęli po plejadę utytułowanych gości (m.in. Damon Albarn, Tunde Adebimpe z TV On The Radio, Guy Garvey z Elbow, była muza Tricky'ego - Martina czy stały współpracownik Horace Andy). Pojawiło się co prawda sporo głosów, że efekt końcowy jest mocno dyskusyjny, jednak koncert Massive Attack na Open'erze zebrał bardzo ciepłe opinie.

Mniejsze oczekiwania związane były z grupą Morcheeba. Do londyńskiej formacji łączącej ciepłe brzmienia soulowe z trip hopem po siedmiu latach powróciła wokalistka Skye Edwards. Nowy album "Blood Like Lemonade" przypomina najlepsze dokonania tria z końca poprzedniej dekady.

Więcej: recenzja płyty Massive Attack, Czy warto było czekać - tekst o Massive Attack, recenzja płyty Morcheeby

Zebrał: Michał Boroń

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy