Mam talent
Reklama

"Mam talent": Wyrzucenie Eweliny Lisowskiej było błędem

Pierwszy odcinek na żywo czwartej edycji "Mam talent" przypomniał, że juror też człowiek i błędy popełnia. Czasem nawet "wielbłądy", jak by powiedział Jan Tomaszewski.

W półfinałach tradycyjnie znalazło się sporo utalentowanych wokalistów. Zabrakło jednak dziewczyny, która na castingach wypadła najlepiej - Eweliny Lisowskiej.

Przypomnijmy: 19-latka z polotem wykonała przebój Katy Perry: "E.T". "Jak ja uwielbiam takie dziewczyny jak ty, świetnie, że przyszłaś do nas. Ja ci za to dziękuję, ten program będzie z tobą lepszy" - ekscytowała się Agnieszka Chylińska.

Później jednak okazało się, że nie ma dla Lisowskiej miejsca w czterdziestce półfinalistów.

To nie pierwszy tak duży błąd jurorów "Mam talent". Przypomnijmy, że w poprzedniej edycji wyrzucili z programu Gienka Loskę, który potem wygrał "X Factor". Sporo kontrowersji było też przy wyeliminowaniu bardzo utalentowanej Kasi Popowskiej.

Reklama

Niedzielne występy Darii Zawiałow i Ani Dudek utwierdziły w przekonaniu, że Ewelina Lisowska powinna się w czterdziestce znaleźć. Dudek "przeinterpretowała" hit Rihanny, natomiast Zawiałow śpiewała momentami nieczysto, a i charyzmy scenicznej trochę jednak brakowało.

Agnieszka Chylińska zresztą przyznała się w pewnym sensie do pomyłki - po występie grupy VIP 54 oświadczyła, że żałuje nieobecności Lisowskiej w półfinałach.

Tak śpiewała Ewelina Lisowska na castingu:


A tak Ania Dudek w półfinale:


Czy Ewelina Lisowska wypadłaby lepiej w półfinale? Czekamy na Wasze komentarze!

(mim)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: juror | talenty | na żywo | Ewelina | Ewelina Lisowska | Mam Talent | TVN SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy