Reklama

"Idol" gra na emocjach?

Pierwszy odcinek dziesiątej (!) edycji amerykańskiego "Idola" obejrzało ponad 26 milionów widzów. To jeden z największych, jeśli nie największy telewizyjny fenomen dekady.

Format, w którym uczestnicy śpiewają, a jurorzy ich oceniają, po tylu latach wciąż uwodzi amerykańskich widzów. I to mimo odejścia z jury charyzmatycznego Brytyjczyka - Simona Cowella.

Zresztą nie tylko amerykańscy odbiorcy uwielbiają oglądać, jak młodzi ludzie wykonują covery znanych utworów (dodajmy do tego jeszcze wielką popularność serialu "Glee"). Na przykład w Wielkiej Brytanii mamy sytuację analogiczną - show "The X Factor" to najważniejsze przedsięwzięcie wyspiarskiego show-biznesu (19 mln widzów, ogromny budżet programu, finaliści lądują na szczytach list przebojów). W Polsce z kolei w finale trzeciej serii "Mam talent" mieliśmy aż ośmiu śpiewających uczestników.

Reklama

W amerykańskim "Idolu" za stołem jurorskim zasiadają obecnie: Steven Tyler, Jennifer Lopez i Randy Jackson.

Już pierwsze dwa odcinki przyniosły kilka wokalnych perełek. Jednak ważniejsza od umiejętności wokalnych wydaje się być historia, która kryje się za każdym uczestnikiem. To narracja jest najważniejszym czynnikiem sukcesu.

Magię narracji obserwowaliśmy już wielokrotnie w telewizyjnych programach. Susan Boyle - samotna, niezdarna gospodyni domowa. Paul Potts - nieśmiały sprzedawca telefonów. George Sampson - młody tancerz, któremu nie udało się w "Britain's Got Talent", więc w kolejnej edycji wrócił i... wygrał. Magda Welc - dom dla rodziców. Paulina Papierska - szara myszka, którą rzucił chłopak, i która nie może się przełamać. Podobnie jest w kolejnej edycji amerykańskiego "Idola". Znów dominują historie chwytające za serce.

Barwna, 25-letnia Naima Adedapo pracuje jako sprzątaczka. Kamery towarzyszą jej m.in. przy czyszczeniu toalety czy zbieraniu śmieci. Później daje popis podczas castingu:

Niezwykle oddziałuje na emocje historia Chrisa Mediny, który wykonał utwór "Breakeven" grupy The Script. Młody wokalista przyprowadził na przesłuchanie swoją sparaliżowaną dziewczynę. Dwa miesiące po jej wypadku mieli wyznaczoną datę ślubu.

Magazyn "Billboard" donosi o skrajnych reakcjach na ten występ - od wzruszenia i ciepłych słów dla Chrisa po oskarżenia kierowane do twórców show o wykorzystywanie choroby do "podkręcenia" temperatury programu. A jakie jest wasze zdanie?

(mim)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: granie | idole | Idol (tv)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy