Reklama

Pantera: Nadal wkręca, czyli dwie dekady z "Far Beyond Driven"

W 1994 roku szeroko rozumiany heavy metal przeżywał ciężkie czasy. Rynek muzyczny zdominowali panowie w flanelowych koszulach z Nirvany, Pearl Jam i Alice In Chains, a wraz z nimi setki epigonów. Wszystko to wysadziła w powietrze jedna płyta - "Far Beyond Driven" Pantery.

Grunge z jednej strony zepchnął metalowe zespoły na margines przemysłu muzycznego, mimo niedawnego boomu na thrash oraz rozkwitu, najpierw death, a potem kolejnej fali black metalu, z drugie - nakazywał dostosowywać muzykę do reguł alternatywnego rocka, czemu nie oparli się nawet herosi glamowego kiczu z Mötley Crüe. Łatwo nie było.

W tych trudnych chwilach w sukurs odstawionemu na boczny tor metalowi przyszła pochodząca z Teksasu Pantera, zespół założony w 1981 roku przez braci Darrella Lance'a (gitara) i Vincenta Paula (perkusja) Abbottów, którzy po serii albumów z pogranicza Metalliki i Judas Priest z połowy lat 80., wraz z basistą Reksem Brownem i pochodzącym z Nowego Orleanu wokalistą Philipem Anselmo, przystąpili do drapieżnego szturmu w obronie agresywnych, metalowych ideałów, zrazu przełomowym stylistycznie "Cowboys From Hell" (1990 r.) i wydanym dwa lata później, ucieleśniającym gniew "Vulgar Display Of Power", oraz - a może przede wszystkim - "Far Beyond Driven" z 1994 roku.

Reklama

Mimo niepodważalnego sukcesu "Vulgar Display Of Power", kiedy 22 marca 1994 roku, dokładnie 20 lat temu, Pantera oddawała w ręce fanów "Far Beyond Driven", mało kto spodziewał się, że to siódma płyta teksańskiego kwartetu wespnie się na sam szczyt listy Billboardu i pozostanie na niej przez bite siedem miesięcy. Na początku maja 1994 r. poziom sprzedaży przekroczył pół miliona w USA (Złota płyta).

"Biorąc pod uwagę jej zawartość, była to najcięższa płyta, która stała się numerem jeden" - wspominał niedawno w rozmowie z Artisan News Phil Anselmo. W tym sensie było to bez wątpienia wydarzenie historyczne.

Nie bez wpływu na ciężar dźwięków zawartych na "Far Beyond Driven" pozostały kapryśne nastroje przemysłu muzycznego oraz niezgoda na istniejącą w nim sytuację.

"Gdy zaczynała wyłazić cała ta alternatywa, to było właśnie to, co pchnęło nas do zrobienia 'Far Beyond Driven'. Zanim cokolwiek napisaliśmy, stwierdzaliśmy: 'To musi być najbardziej metalowa płyta, jaką kiedykolwiek zrobiono" - zaznacza Vinnie Paul na kartach wydanej niedawno książki "Głośno jak diabli - Kompletna historia metalu bez cenzury" (wydawnictwo KAGRA, 2014).

"Po 'Vulgar', wszyscy oczekiwali, że pójdziemy ścieżką Metalliki i wypuścimy 'Czarny Album', a my zrobiliśmy na przekór. Staliśmy się jeszcze bardziej ekstremalni i wynieśliśmy to na zupełnie inny poziom. Bonnie Raitt i Ace Of Base byli kur***** załamani, gdy ta płyta wskoczyła na numer jeden Billboardu" - dodał perkusista Pantery.

Na kształt "Far Beyond Driven" kolosalny wpływ miał przede wszystkim gitarzysta Darrell "Dimebag" Abbott, o którego kilka lat wcześniej bili się Dave Mustaine z Megadeth i Metallica.

"Za czasów ich świetności, nikt nie mógł nawet zbliżyć się do Pantery. Dime był najbardziej obłędnym gitarzystą, a Vinnie i Rex kładli wszystkie te nieprawdopodobne groove'y. Z Philem, który krzyczał nad tym wszystkim i naprawdę dawał upust wszystkim swoim truciznom, byli najlepszym zespołem na świecie" - przekonuje w "Głośno jak diabli" Scott Ian z Anthrax.

Dimebag i Vinnie, podobnie jak bracia Van Halen, obaj zaczynali od bębnów. Darrell szybko jednak zmienił zdanie.

"Gdy miałem 13 lat, tylko to mnie, ku*** obchodziło. Chodziłem na wagary, siedziałem w swoim pokoju i pracowałem tak ciężko, że pociła mi się dupa" - wspominał Dimebag, który wkrótce znał już wszystkie zagrywki Randy'ego Rhoadsa, wygrywał gitarowe konkursy i wzbogacał się o kolejne paczki Marshalla, by wreszcie wejść do panteonu "50 najlepszych gitarzystów wszech czasów" wg magazynu "Guitar Palyer", który docenił charakterystyczne i kopiowane później przez niezliczone rzesze zespołów brzmienie jego gitary.

"I'm Broken", pierwszy singel z "Far Beyond Driven", do dziś pozostaje klasycznym utworem Pantery, a także kwintesencją wokalnego, udręczonego gniewem stylu Phila Anselmo.

Zobacz teledysk "I'm Broken" Pantery:


"Na początku byli bardzo zdystansowani wobec tego, co mówiłem tu i ówdzie. W końcu przy 'Vulgar Display Of Power', powiedziałem: 'Pozwólcie zająć mi się tekstami'. Za to na 'Far Beyond Driven' wypluwałem już z siebie wszystko, co chciałem" - mówił Anselmo dla Artisan News.

"Pokazałem im piep**** ścieżkę, człowieku. Byłoby kłamstwem mówić co innego" - twierdził Phil w "Głośno jak diabli".

Nieco innego zdania jest Vinnie Paul, który po śmierci swojego brata Darrella, zastrzelonego w 2004 roku na koncercie Damageplan (późniejszy zespół Abbottów) przez niezrównoważonego fana Pantery, po części obwinia o nią konflikt z Anselmo, który rok wcześniej doprowadził do rozpadu zespołu.

"Wielu ludzi uważa, że to Phil był siłą napędową stojącą za ciężkością. To nie jest prawdą. To mój brat pisał riffy, a ja partie bębnów" - podkreślał Vinnie Paul.

Tytuł singlowego "5 Minutes Alone" miał swą genezę na koncercie w San Diego, kiedy Anselmo, złośliwie zaczepiany przez stojącego pod sceną fana, nakazał zrobienie z nim porządku, co skończył się pozwem. Ojciec pokrzywdzonego miał powiedzieć wówczas menedżerowi zespołu: "Zostawcie mnie samego na pięć minut z tym Philem Anselmo, a pokażę mu, kto tu jest tatuśkiem". Odpowiedź wokalisty brzmiała: "Zostawcie mnie na pięć minut z tatusiem tego koleżki, a spuszczę mu wpie****". Reszta jest historią.

Pantera w wideoklipie "5 Minutes Alone", utworu stworzonego do mosh-pitu:


Pod kątem tekstów, "Far Beyond Driven" był dla Anselmo albumem znacznie bardziej osobistym, o czymś świadczą kompozycje takie jak "25 Years" i "Becoming", opowiadający o trudnym dzieciństwie, naznaczonym przemocą i brakiem zainteresowania ze strony opiekunów. Gorycz słów potęgowały też zapewne narastające problemy z kręgosłupem, które wokalista Pantery leczył coraz większymi ilościami nie tylko środków przeciwbólowych, co dobrze odzwierciedla tyleż aberracyjny, co srodze upalony numer "Good Friends And A Bottle Of Pills". Możecie go sprawdzić poniżej:


"Choć cieszyłem się z sukcesy płyty, byłem też przerażony. Po rezonansie wyszło, że mam przepuklinę międzykręgową. Żeby odgrywać w mediach rolę superbohatera, którą same mi wyznaczyły, musiałem tłumić czymś ten ból" - mówił Anselmo w 2009 roku.

"Becoming" - Pantera na żywo w 1998 r.:


Pokazem siły był też bez wątpienia otwierający płytę "Strength Beyond Strength" i "Slaughtered", przy graniu których pod sceną zawsze wybuchał chaos.

Jak dobrowolnie poddać się rzezi, czyli Pantera w "Slaughtered":


Zabawna historia wiąże się również z okładką. Widniejące na niej wiertło w pierwotnym projekcie nie wkręcało się w głowę, a przysłowiowe cztery litery, co z oczywistych względów komercyjnych zostało odrzucone.

Jedynym odstępstwem od potwornego ciężaru "Far Beyond Driven" była eteryczna i niezwykle udana, wieńcząca płytę przeróbka "Planet Caravan" Black Sabbath, na której Anselmo po raz kolejny udowodnił swoją wielkość, tym razem z zupełnie innej strony.

"To utwór Black Sabbath z albumu 'Paranoid', więc bez paniki. Zrobiliśmy go, bo mieliśmy na to ochotę. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwością obranego przez nas kierunku. To odjechany kawałek i myślę, że się wam spodoba. Jeśli nie, nie musicie go, ku***, słuchać" - w komentarzu do płyty, dość bojaźliwie, zaznaczył Anselmo.

"Planet Caravan" w wykonaniu Pantery, czyli liryczna strona Phila Anselmo:


Dobrym podsumowaniem będą tu słowa Vinniego Paula:

"W 1994 roku byliśmy pierwszym w historii, prawdziwie ciężkim zespołem metalowym, który uplasował się na pierwszym miejscu Billboardu. Utorowaliśmy drogę innym, trzymając flagę heavy metalu. W tamtym okresie wiele zespołów wolało określać się mianem alternatywnego, tego albo tamtego... Po 1992 roku słowa 'Heavy Metal' nie brzmiały zbyt fajnie, niemal tak, jak: 'Trzymaj się od tego z daleka'. Ale my mieliśmy to gdzieś, a nasi fani, najlepsi z możliwych, dobrze o tym wiedzieli".

Lamb Of God, DevilDriver, Chimaira, Killswitch Engage, Hatebreed, Machine Head, Slipknot, Mastodon, The Red Chord, Suicide Silence, System Of A Down, Soulfly... - lista zespołów zainspirowanych muzyką "Kowbojów z piekła rodem" wydaje się nie mieć końca.

Gdyby nie Pantera i "Far Beyond Driven" o części z nich być może w ogóle byśmy nie usłyszeli.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pantera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy