Nowy zespół, ale z tradycjami

"Metalowy rock'n'roll bez ciśnienia na przekraczanie granic ciężkości i szybkości" - takie opinie można usłyszeć na temat muzyki nowego zespołu Hellectricity. Debiutancki album "Salem Blood" swoją premierę będzie miał 8 października.

Hellectricity to nowa grupa, ale grają w niej doświadczeni muzycy, którzy chcą dać wyraz swojej fascynacji metalem lat 80.

Nagrywanie płyty było dość rozwlekłym procesem. Tak opisują to sami muzycy: "Materiał na płytę nagraliśmy na przełomie czerwca i lipca 2011 r. w warszawskim studio Sound Division. Samo wbijanie ścieżek przebiegło dość sprawnie, natomiast miksy i mastering to była niekończąca się opowieść. Arek Malczewski, który siedział w studio 'za sterami' 'Salem Blood' to facet rozchwytywany na wszystkich frontach. Znamy go ze współpracy np. z Behemoth, Decapitated czy Black River - ciągle gdzieś w trasie, ciągle dłubiący przy jakichś projektach. Jednym słowem najbardziej zajęty człowiek świata. A zatem prace nadające płycie ostateczny szlif odbywały się w kilku sesjach. Na szczęście w okolicach kwietnia tego roku udało się nam doprowadzić wszystko do szczęśliwego końca".

Muzycy podkreślają, że w pracy nad projektem najważniejsza była zabawa. "Salem Blood" to 10 dynamicznych i energetycznych, niesilących się na oryginalność metalowo-rock'n'rollowych utworów, które opowiadają historię o inkwizycji, demonach i ludziach.

"Chcieliśmy stworzyć płytę, która nawiązywałaby klimatem do metalu lat 80., czyli muzyki, na której się wychowaliśmy. Mam tu na myśli również szatę graficzną. Czy nam się to udało? Myślę, że tak. Efekty usłyszycie i zobaczycie wkrótce" - zapowiadają muzycy.

Historia Hellectricity rozpoczęła się w 2009 roku, natomiast po raz pierwszy muzyka tego zespołu ujrzała światło dzienne rok później, kiedy to na rynku ukazała się pierwsza EP-ka zatytułowana "Cold Blood Desire".

Hellectricity tworzą: Rufus (Corruption) - wokal, Przemas (Lostbone) - gitara, Kuba (Hedfirst) - gitara, Wiśnia (Carnal, The Supergroup) - perkusja.