Reklama

Nergal podziękował mu za życie

Szpik oddany przez Grzegorza Kajtę uratował życie Adamowi 'Nergalowi' Darskiemu z grupy Behemoth. "Nic nadzwyczajnego nie zrobiłem" - komentuje skromnie 25-letni mieszkaniec Oświęcimia.

Jak informuje "Gazeta Krakowska", Grzegorz Kajta zarejestrował się w Bazie Dawców Komórek Macierzystych w 2010 roku.

"Zajęło to dosłownie tylko chwilę. Potem pocztą dostałem przesyłkę z instrukcją, jak zrobić test. Pałeczką kosmetyczną zrobiłem wymaz z ust, odesłałem i na przełomie listopada i grudnia powiadomiono mnie, że jestem potencjalnym dawcą" - wspomina na łamach gazety.

Gdy okazało się, że Grzegorz Kajta może uratować komuś życie, przeprowadzono błyskawiczne testy w Warszawie. Następnie miało miejsce kilkugodzinne przetaczania krwi, która wracała do dawcy już bez szpiku.

Po dwóch latach z oświęcimianinem skontaktowała się osoba z Fundacji DKMS Polska z pytaniem, czy chce poznać biorcę. Wtedy Grzegorz Kajta dowiedział się, że jest nim Adam Darski.

Reklama

Lider Behemoth podziękował dawcy słowami: "Dziękuję ci za życie".

Jak czytamy w "Gazecie Krakowskiej", podczas spotkania już bez obecności mediów dawca i biorca "rozmawiali jak brat z bratem". Grzegorz Kajta i Nergal wymienili się również numerami telefonów.

Spotkanie 25-letniego oświęcimianina i lidera Behemoth miało bardzo pozytywny epilog. W ciągu kilku ostatnich dni w bazie fundacji zarejestrowało się aż 5,1 tys. osób.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Behemoth | życia | Nergal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy