Mord: Scena jest przesycona

- Black metal, death metal to ekstremalne odmiany metalu; pełne nienawiści, wściekłości, mocno zakorzenione w satanistycznej ideologii. Taka jest moja definicja tych gatunków. My nie wykraczamy poza te granice, dlatego nowy album jest wściekły - o wydanej pod koniec lutego, drugiej płycie "Necrosodomic Abyss" opowiada mieszkający w Norwegii Nordra.

- Scena jest przesycona, dzisiejsza technologia stwarza możliwości nagrywania demówek, a nawet płyt przy pomocy kilku efektów wpiętych do karty dźwiękowej komputera; właściwie każdy, kto ma chęć nagrania czegoś może zrobić to sam, rezultat jest taki, jak widać - zauważa frontman Mord, w którego składzie odnajdujemy także Necrolucasa, perkusistę wrocławskiej formacji Anima Damnata.

W porównaniu z debiutanckim albumem, "Christendom Perished" (2006, Southern Lord Recordings), nowe dokonanie wydaje się jeszcze bardziej czerpać ze spuścizny skandynawskiego black metalu.

- Na tej płycie słychać wpływy skandynawskiego black metalu, temu nie da się zaprzeczyć, ale uważam, że ta płyta jest bardziej dynamiczna, a aranżacje utworów są bardziej chaotyczne niż w "standardowym black metalu" - zaznacza.

Jednym z elementów, który wyróżnia Mord spośród blackmetalowego grona są teksty pisane w języku polskim.

- Używając ojczystego języka dajemy sobie możliwość swobodnej żonglerki, a czasem nawet lirycznej zabawy słowami, porównaniami i alegoriami. Teksty są proste i bezpośrednie, a jednak posiadają swój tajemniczy urok słodkiej wulgarności połączonej z romantyczną fraszką - z rozbawieniem mówi w wywiadzie dla naszego serwisu Nordra.

Album "Necrosodomic Abyss" ukazał się w barwach nowego wydawcy, francuskiej Osmose Productions, firmy głęboko związanej z historią black metalu.