Reklama

"Mógł umrzeć w trakcie koncertu"

Perkusista Shawn Crahan z zespołu Slipknot o krytycznym stanie zdrowia gitarzysty Jima Roota, który - zdaniem kolegi z zespołu - mógł umrzeć na scenie.

Jak informuje Shawn Crahan, podczas trwającej obecnie trasy koncertowej Slipknot jego kolega z grupy cierpiał na zapalenie wyrostka robaczkowego. Na szczęście muzyk w porę udał się do lekarza i być może tym samym zapobiegł tragedii.

Jim Root poczuł się źle w trakcie tournee Slipknot i został przewieziony do szpitala. Tam lekarze stwierdzili zapalenie wyrostka robaczkowego. Po dwóch tygodniach zdrowy gitarzysta powrócił w szeregi grupy.

Shawn Crahan nie może uwolnić się od myśli, że gitarzysta mógł dostać ataku wyrostka robaczkowego na koncercie.

Reklama

"Jestem szczęśliwy, że zdecydował się odpocząć, bo jeżeliby to stało się na scenie, nie mam pojęcia, jak to wszystko by się potoczyło. Gdyby dostał ataku w połowie koncertu, mógłby upaść i umrzeć w trakcie występu" - twierdzi perkusista Slipknot.

"Nie wiem, czy tak wydarzyłoby się na pewno, ale nie chcę o tym myśleć, bo na szczęście tak się nie stało" - komentuje Shawn Crahan.

Przypomnijmy, że podczas niedawnego koncertu Slipknot w Dallas na scenie zemdlał wokalista Corey Taylor. Rockman tłumaczył później, że był odwodniony, a na koncercie panowała wysoka temperatura.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Slipknot | perkusista | umarł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy