Metalowe wytwórnie łupią piratów
Century Media Records, jedna z największych, niezależnych metalowych wytwórni na świecie, wniosła pozwy przeciwko internetowym piratom, którzy nielegalnie ściągali i rozpowszechniali ich najnowsze wydawnictwa. Sprawa dotyczy ponad siedmiu tysięcy ludzi.
W tym przypadku chodzi głównie o amerykański oddział niemieckiej wytwórni, pozwy przeciwko internautom wniósł bowiem, działający w imieniu Century Media, prawnik z New Jersey.
Dotyczą one domniemanego ściągania z sieci dwu sztandarowych wydawnictw firmy Roberta Kampfa z ostatnich lat: "Dark Adrenaline" (2012 r.) włoskiej formacji Lacuna Coil i "Dystopia" (2011 r.) amerykańskiego zespołu Iced Earth.
Pozwanych przez wytwórnię rodem z Dortmundu namierzano po adresach IP powiązanych z popularnymi protokołami wymiany plików typu BitTorrent.
Po zidentyfikowaniu posiadacza takiego konta najczęściej czeka go polubowne załatwienie sprawy za kilka tysięcy dolarów lub perspektywa wynajęcia prawnika. Żadna z tych opcji nie wygląda różowo.
"To trudna sytuacja. Jeśli otrzymałeś jeden z takich listów, masz problem" - mówi Rebecca Jeschek, rzeczniczka Electronic Frontier Foundation z San Francisco, organizacji broniącej swobód obywatelskich.
"W wielu przypadkach celem nie wydaje się zwalczanie piractwa w zarodku, a doprowadzenie do ugody. I to na tym robi się pieniądze" - dodaje.
To nie pierwszy tego typu przypadek w ostatnich miesiącach. Na początku 2012 roku podobną krucjatą zajęła się niemiecka Nuclear Blast Records, gigant metalowej fonografii i jeden z największych branżowych konkurentów Century Media.
Wytwórnia Markusa Staigera wniosła zbiorowy pozew przeciwko 80 użytkownikom BitTorrent, którzy w sposób nielegalny ściągnęli z sieci album ekstremalnych metalowców z kalifornijskiej grupy All Shall Perish. Co ciekawe i niepokojące, wytwórnia zrobiła to nie tylko bez zgody zespołu, ale i nie raczyła powiadomić o swych działaniach muzyków.
Członkowie All Shall Prish dali jasno do zrozumienia, iż nie mają zamiaru brać udziału w postępowaniu prawnym, przez co Nuclear Blast dobrowolnie wycofał pozwy.
Do podobnego wniosku pod koniec 2008 roku doszła zrzeszająca branżowych fachowców w USA Recording Industry Association Of America; stało się to jednak dopiero po namierzeniu około 18 tysięcy osób oraz wniesienia przeciwko nim pozwów, z których każdy obejmował kilkuset internautów.
Większość oskarżonych wolała zapłacić kilka tysięcy dolarów, niż ryzykować otrzymanie grzywny w wysokości 150 tys. dolarów za naruszenie ustawy o prawach autorskich za kradzież muzyki.
Choć skala zjawiska nielegalnego ściągania płyt z sieci jest olbrzymia, warto zauważyć, że fani muzyki metalowej - przez specyfikę sceny i typowe dla metalu kolekcjonowanie albumów - wydają się zdecydowanie bardziej skorzy do kupowania fizycznych produktów niż zwolennicy innych gatunków muzyki, nie mówiąc o amatorach składanek czy niedzielnych słuchaczach. Nie zmienia to jednak faktu, że proceder ów zatacza coraz szersze kręgi, co z pewnością nie jest na rękę wytwórniom, które chciałyby nie tylko odzyskać zainwestowane pieniądze, ale i zarobić.
W niektórych krajach skandynawskich (Dania, Norwegia) udział legalnego nabywania muzyki drogą elektroniczną sięga nawet 80 procent całkowitej sprzedaży.
Gdy jeden z moich znajomych na zarobkowych peregrynacjach w Danii ściągał któregoś dnia (nielegalnie) płytę z sieci, usłyszał od zaprzyjaźnionej Dunki zaskakujące: "A ty się nie boisz tak ściągać?". Jasne, można mówić o lepszych zarobkach, wyższym poziomie świadomości czy o dobrych nawykach bardziej lub niej cywilizowanych społeczeństw, sęk w tym, że sytuację tę może zmienić jedynie to, jeśli wielu z nas tego typu pytania przestaną w końcu rozweselać.
Trudno również uwierzyć, by pozwy takie jak te wniesione przez Century Media Records, mogły zahamować internetowe piractwo w branży muzycznej. "Lepiej jest być piratem niż wstąpić do marynarki" - powiedział kiedyś Steve Jobs. Pozostaje wierzyć, że rozpoczęta właśnie kampania prawna nie ma na celu wyrwania "ugodowego" łupu. Tego typu prewencja może bowiem zaszkodzić nie tylko piratom.