Reklama

Iperyt podkręca śrubę

"Totalitarian Love Pulse", pierwszy album katowickiej grupy Iperyt to ekstremalny, muzyczny koktajl, w którym black metal napędza się automatem perkusyjnym, tłusty rytm "terrorcore'a" koegzystuje z graniem industrialnym i techno, a rockowe instrumentarium walczy z technologią. Czy właśnie taka będzie przyszłość ekstremalnej muzyki?

- Człowiek potrzebuje coraz to nowych, silniejszych bodźców. I coraz trudniej jest go zaspokoić. Maszyna może tutaj pomóc - przekonuje w rozmowie z INTERIA.PL gitarzysta Hellhound.

Wydaje się, że właśnie tego typu granie, jakie reprezentują katowiczanie, oparte o elektronikę, automat perkusyjny czy najnowsze zdobycze techniki studyjnej, jest jedną z dróg, którą podążała będzie ekstremalna muzyka w przyszłości. Podobnie jak w życiu czy sporcie, przekraczanie kolejnych barier staje się coraz trudniejsze. Jak wszędzie, tak i w osiąganiu jeszcze większej muzycznej ekstremalności, człowiek ma swoje ograniczenia. Bez dopingu trudno wejść dziś na kolejny, wyższy poziom dźwiękowego ekstremizmu. A ludzie wciąż chcą silniejszych bodźców.

Reklama

- Na pewno jest to jakieś urozmaicenie, pójście nieco inną drogą. Na pewno nie chodzi tu wyłącznie o szybkość. Maszyna daje wiele innych możliwości. Więcej niż chirurgiczną precyzję uderzeń, możliwość użycia wielu instrumentów jednocześnie, no i możliwość stosowania nieludzkich struktur rytmu. Stosowanie maszyn wydaje się być jedną z dróg, którą metal pójdzie w przyszłości - powiedział naszemu serwisowi gitarzysta Iperyt.

- Ale jestem przekonany, że takich dróg jest wiele. I wątpię w to, że tradycyjne odmiany metalu nagle przestaną być atrakcyjne dla słuchacza. W muzyce jest miejsce na wszystko, jeśli jest to robione na odpowiednim poziomie i z odpowiednim zaangażowaniem. Myślę, że w klasycznym podejściu do metalu jest jeszcze sporo miejsca na eksperyment i innowacje bez konieczności uciekania się do elektroniki - zaznaczył.

Muzyki uprawianej przez Iperyt na polskiej scenie metalowej praktycznie nie ma. Wbrew jednak częstym porównaniom do np. brytyjskiego Anaal Nathrakh, i w kontraście do niego, perkusyjna maszyneria jest na "Totalitarian Love Pulse" celowo pozbawiona cech ludzkich.

- Często z zainteresowaniem obserwujemy te różne porównania. Ktoś wspomina o Mysticum, ktoś inny o The Berzerker, czasem Aborym, Black Lodge, czy właśnie Anaal Nathrakh i tak dalej. Znaliśmy dobrze te zespoły wcześniej, ale na pewno naszym zamiarem nie było kopiowanie kogokolwiek. Maszyna nie udaje żywego perkusisty. Po prostu sypie równo elektronicznym blastem albo superciężkim, tłustym bassdrumem - potwierdza Hellhound.

Trudno też nie zauważyć, że "Totalitarian Love Pulse" to nie tylko zautomatyzowany, industrialny black metal. Mamy tu także elementy death / grindu, brutalnego core'a czy ekstremalnego techno. Muzycy nie chcą zamykać się w jednym wymiarze, określając niekiedy swoją twórczość mieniem ekstremalnego terror / hardcore / techno.

- Sami staramy się nie nadużywać określenia black metal w odniesieniu do tego, co robimy. Jesteśmy związani z tą sceną, wiele naszych dźwięków ma taką właśnie genezę, ale aż roi się tutaj od innych wpływów. Komponując nie zastanawiamy się nad tym czy to, co właśnie wymyśliliśmy jest riffem blackmetalowym czy deathmetalowym, czy może to już grind. Czy automat gra speedcore'a, czy może gabber, czy może właśnie przypomina żywe bębny, a może za chwilę będzie zalatywał breakbeatem albo breakcorem. Najważniejsze, żeby kopało dupę jako całość. Najgorsze byłoby dla nas, gdybyśmy weszli w coś za daleko i zamknęli się w jakiejś jednej konwencji - wyjaśnia muzyk związany niegdyś z blackmetalowym Mastiphal.

Idący wraz z muzyką przekaz również daleki jest od konformizmu. Przedstawiany przez Iperyt obraz świata i człowieka nie nastraja optymistycznie. To apoteoza samounicestwienia, pochwała siły, indywidualizmu i pogarda dla stadnej mentalności.

- Dzisiejszy świat jest żałosny. Demokracja i prawa człowieka toczą zachodnią cywilizację ku przepaści. Wszystko wokół ciebie stara się obciąć ci jaja w imię politycznej poprawności. Społeczeństwo, którego funkcjonowanie opiera się na debilnych rozrywkach, sztucznych wartościach oraz zasadach, które samo każe łamać, by potem zorganizowana instytucja oczyściła jego sumienie. Taki sposób funkcjonowania wcześniej czy później się przewróci - prorokuje w wywiadzie dla INTERIA.PL Hellhound.

Debiutancki album katowickiej formacji ukazał się 7 listopada w barwach Agonia Records.

Przeczytaj cały wywiad z Iperyt.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Black | maszyna | techno | black metal | metal | iperyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy