Reklama

Fatalist: Niech żyje Szwecja!

Zapatrzona w stary szwedzki death metal, kalifornijska grupa Fatalist wyda w listopadzie debiutancki mini-album "Loss".

Początkowo formacja znana była pod wszystko mówiącą nazwą Stockholm Syndrome i zajmowała się jedynie przeróbkami utworów Nihilist / Entombed, Grave, Dismember, Carnage czy Unleashed - prekursorów szwedzkiego death metalu.

Wiosną 2006 roku stojący za mikrofonem gitarzysta Wes Caley (znany niegdyś z Exhumed, obecnie Uphill Battle), przemianował zespół w Fatalist, werbując do składu Neli'ego Burkdolla (gitara / wokal, również w Dirty Dead, eks-Stump), Tylera Castro (perkusja) i Arta Hayesa (bas), oraz zrezygnował z grania przeróbek na rzecz własnych kompozycji, silnie inspirowanymi szwedzką scena deathmetalową przełomu lat 80. i 90.

Reklama

W tym rozdaniu powstała też EP-ka "Loss", na której znalazło się 7 utworów.

Fascynacja "starą Szwecją" widoczna jest nie tylko w muzyce, ale i na okładce "Loss", z logiem Fatalist stylizowanym na szyld Nihilist, kultowej grupy będącej wczesną inkarnacją Entombed.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Szwecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy