Reklama

Dwa oblicza metalowych świąt

Do świąt Bożego Narodzenia przedstawiciele muzyki metalowej podchodzą z reguły dwojako. Jedni odnoszą się do nich tradycyjnie i całkowicie na serio, drudzy z przymrużeniem oka, pozwalając sobie na odrobinę żartobliwego szyderstwa. Nie zmienia to faktu, iż oba obozy, chcąc tego czy nie, wpisują się tym w grudniowe szaleństwo. W tym roku nie będzie inaczej.

Ci pierwsi to, rzecz jasna, reprezentanci szeroko pojętego chrześcijańskiego metalu, których znajdziemy niemal w każdym gatunku muzyki metalowej, począwszy od okolic thrashu (amerykańskie Believer, Tourniquet, brytyjski Seventh Angel), przez power metal (szwedzka Narnia), po death metal i "unblack metal" (osławione australijskie formacje MortificationHorde) oraz wiele innych.

Wraz z nadejściem XXI wieku prym w tej bogobojnej dziedzinie zaczęły wieść grupy metalcore'owe, głównie z USA, na czele z As I Lay Dying, Love And Death czy Norma Jean.

Reklama

W nurt ów wpisuje się również pochodząca z Pensylwanii formacja August Burns Red, która w tym roku obdarowała fanów bożonarodzeniową płytą "August Burns Red Presents: Sleddin' Hill, A Holiday Album", na której zebrali swoje wersje świątecznych pieśni z poprzednich lat. Poza obowiązkowymi pozycjami w rodzaju "Jingle Bells" i "We Wish You A Merry Christmas", znajdziemy tam także kuligowy "Sleigh Ride", który możecie sprawdzić poniżej:


Jak co roku nie zawiedli również melodyjni metalowcy z Theocracy, o których - co być może nieco smutne w kontekście całego dorobku Amerykanów - wspomina się głównie przy takich okazjach. Na Boże Narodzenie Anno Domini 2012 muzycy z Georgii przygotowali singel "Wynter Fever", o czym możecie się przekonać poniżej:


W tony znacznie bardziej podniosłe uderzył za to Jarkko Ahola, muzyk "znany" z zespołów Ahola, Terasbetoni i Northern Kings. Wydany właśnie przez Fina album "Ave Maria - Joulun Klassikot" (ang. "Ave Maria - Christmas Classics") w rodzimym kraju zyskał już status złotej płyty. XIX-wieczna pieśń "Ave Maria" promująca ten materiał ma jednak tyle wspólnego z metalem co "Goat Vomit And Gas Masks" fińskiego Impaled Nazarene z "Lulajże Jezuniu".

Posłuchaj "Ave Maria" w wykonaniu Jarkko Aholi:


Swój udział w świątecznej zawierusze postanowili też mieć Lizzy Borden, klasycy kalifornijskiego heavy / power metalu. Grupa z Los Angeles, która w 2013 roku obchodzić będzie 30. urodziny postawiła na własną odsłonę "Silent Night", z którą możecie się zapoznać poniżej:


W sukurs widzącym święta nieco inaczej przybył w tym roku nieoceniony King Diamond, wznawiając po raz pierwszy od ćwierćwiecza (na winylu) złowróżbny singel "No Presents For Christmas", w którym, jak wiadomo, Święty Mikołaj na pierwszą gwiazdkę raczej nie zdąży. Wraca koszmar z dzieciństwa. Rudolf wypchany, Tom i Jerry już dawno pijani, a kaczor Donald mocno śpi. W obdarowywaniu prezentami znów nikt mu nie pomoże.

"No Presents For Chistmas" Kinga Diamonda:


Świąteczne życzenia na heavymetalową nutę składa nam też w tym roku Christopher Lee, słynny brytyjski aktor, znany m.in. z niezapomnianych ról Drakuli czy Sarumana we "Władcy pierścieni" i "Hobbicie" Petera Jacksona, umieszczony w księdze Guinnesa rekordzista pod względem liczby kreacji w produkcjach kinowych i telewizyjnych. Chodzi o wydane właśnie drogą elektroniczną heavymetalowe single "The Little Drummer Boy" i "Silent Night", którymi 90-letni (!!!) aktor daje upust swemu uwielbieniu dla ciężkich brzmień.

To zresztą nie pierwsza przygoda Christophera Lee z muzyką metalową. Aktor użyczał już wcześniej swego charakterystycznego, niskiego głosu na płytach amerykańskiego Manowar oraz włoskiej formacji Rhapsody Of Fire, a w 2010 roku wydał własny symfo-metalowy album "Charlemange".

Posłuchaj próbki świątecznych singli Christophera Lee:


Święta to także biznes. Wiedzą o tym zarówno metalowe wytwórnie, jak i sami muzycy. Z jednej strony "metalowe wigilie" na scenie, świąteczne koncerty i trasy, z drugiej składanki, albumy, gadżety. Dzięki Bogu Tarja TurunenRob Halford w tym roku zawiedli, ale jak będzie w następnym, tego nikt nie wie. Widmo kolejnych "Winter Songs" frontmana Judas Priest czy operowych kolęd byłej wokalistki Nightwish jest nadal realnym zagrożeniem.

Skarpetki od babci, aluzyjny dezodorant dla wujka, kolejny krawat czy stalowy przepychacz do kominów (to ostatnie z własnej autopsji) - każdemu z nas choć raz zdarzyło się dostać pod choinkę coś równie pożądanego. Na podobny pomysł wpadli w tym roku muzycy Slayera proponując "paskudny świąteczny sweter" upstrzony czaszkami i pentagramami na tle logo thrashowej ikony z USA. Paradoksem jest fakt, że - jak informuje magazyn "Time" - slayerowski sweterek w pasy to dziś jeden z najlepiej sprzedających się towarów w sklepach ze staromodną galanterią.

W "Black Magic", klasyku thrashowego Zabójcy z Huntington Park z początku lat 80., Tom Araya śpiewa: "Owładnięty jego czarem / Zaślepiony / Myśli splątane / Moc potęgi Szatana". Czymże jednak jest "moc złego światła", skoro święta przerosły nawet Slayera!

Głośnych i wesołych!

Sprawdź, jak poprzednie Boże Narodzenia świętowali metalowcy:

Kto ucieknie magii świąt? (2011 r.)

Metalowy sposób na święta (2010 r.)

Metalowe święta, czyli moc truchleje (2009 r.)

Nie do końca "Cicha noc" (2007 r.)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Święta Bożego Narodzenia | metal | metalowiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy