Reklama

Świat Mistrza Beksińskiego: Koncert muzyki Alfreda Schnittkego w Krakowie

10 listopada do Krakowa zawita sztuka Zdzisława Beksińskiego. W Audytorium Maximus Uniwersytetu Jagiellońskiego odbędzie się koncert muzyki Alfreda Schnittkego połączony z projekcją dzieł polskiego malarza i wystawą jego obrazów.

10 listopada do Krakowa zawita sztuka Zdzisława Beksińskiego. W Audytorium Maximus Uniwersytetu Jagiellońskiego odbędzie się koncert muzyki Alfreda Schnittkego połączony z projekcją dzieł polskiego malarza i wystawą jego obrazów.
Zdzisław Beksiński zginął w 2005 r. /Tomasz Wierzejski /Fotonova

W tym roku skończyłby 90 lat. Zdzisław Beksiński - polski malarz, rzeźbiarz, fotografik, rysownik i artysta posługujący się grafiką komputerową. Został zamordowany w nocy z 21 na 22 lutego 2005 roku. Zabójcą okazał się 19-letni mieszkaniec Wołomina, którego rodzina pracowała wcześniej u artysty.

Swoje obrazy Beksiński tworzył w nieustającym kontakcie z muzyką. "Bez muzyki - w taki lub inny sposób angażującej i wypełniającej nudny czas malowania - nie umiem pracować" - przyznawał artysta. I jak żartował, symbioza pracy i muzyki toczyła się ku zgrozie sąsiadów. Kiedy malował przez 14 godzin, przez tyle samo godzin wciąż leciała muzyka. A słuchał różnych jej gatunków. Począwszy od klasyki, przez rock, a na jazzie kończąc.

Reklama

Był czas, kiedy Beksiński poważnie zastanawiał się, czy nie zostać kompozytorem. Chciał tworzyć muzykę konkretną. Za narzędzia pracy służyły mu dwa magnetofony szpulowe w swojej sanockiej pracowni. Malarz zdawał sobie jednak sprawę z faktu, że nie posiada dostatecznego warsztatu kompozytorskiego. Muzyki w swojej sztuce jednak nie odpuścił.

"Słuchanie muzyki, malowanie obrazu i picie kawy to jest taki nieodłączny syndrom, który - nie wiem dlaczego - już taką formę przyjął, ale już zmienić tego nie potrafię" - mówił.

"Lubię przede wszystkim muzykę smutną, tragiczną, patetyczną, ekstatyczną, potężną, melancholijną, neurasteniczną wreszcie, a nawet groteskową i persyflażową, ale wręcz nie cierpię muzyki pogodnej, wesołej, pełnej werwy i humoru, lekkiej, żartobliwej, ludowo-skocznej i tak dalej" - przyznawał Beksiński.

Idąc tropem upodobań muzycznych artysty, Fundacja Beksiński przygotowała wyjątkowe widowisko. To koncert "Świat Mistrza Beksińskiego" połączony z projekcjami multimedialnymi i wystawą dzieł malarza. Sam pomysł wydaje się czynić zadość postrzeganiu sztuki przez Beksińskiego. Jak mawiał, muzyka jest najwspanialszą ze sztuk. Dzieje się w czasie, czego nie można powiedzieć o obrazie. Obraz jest martwy. Dzięki połączeniu muzyki z projekcją multimedialną, obrazy mistrza na chwilę ożyją.

"Pomysł na widowisko pojawił się dawno. Pierwsze koncerty odbyły się w 2013 roku i od początku cieszyły się wspaniałym odbiorem publiczności. Twórczość artysty, która nie jest przypominana zanika i trzeba nieustannie podtrzymywać pamięć o niej, pokazując ją nowym pokoleniom odbiorców" - mówi Michał Barycki z Fundacji Beksiński.

Jak dodaje, to zadanie, które wymaga kreatywności i poszukiwania nowych form oraz sposobów prezentacji sztuki. "Wiemy o tym, że młode pokolenie jest przyzwyczajone do bodźców i ogromnej ilości drobnych informacji, jakie przetwarzają każdego dnia. Trzeba więc tworzyć wydarzenia mocne i atrakcyjne dla widza, poruszające wiele zmysłów na raz. Stąd pomysł na połączenie muzyki z obrazami Beksińskiego" - tłumaczy Barycki.

Pierwszy koncert z okazji 90-lecia urodzin artysty, odbył się w marcu tego roku w Warszawie i spotkał się z dużym zainteresowaniem publiczności. W związku z tym widowisko zostanie zaprezentowane jeszcze raz, tym razem w stolicy Małopolski.

Jednym z ulubionych kompozytorów Beksińskiego był Alfred Schnittke, rosyjski twórca, syn niemieckiego Żyda i katoliczki. Artyści nigdy się nie spotkali, ale Beksiński często zastanawiał się, w jaki sposób kompozytor przyjąłby jego obrazy. Twórczość obu wydaje się sobie bliska. W gęstej zawiesinie pesymizmu idee malarskie Beksińskiego i muzyczne Schnittkego przenikają się. To właśnie muzyka Schnittkego zabrzmi w murach Uniwersytetu Jagiellońskiego podczas drugiej części koncertu i będzie towarzyszyć prezentacji multimedialnej obrazów Beksińskiego. Na malarzu ogromne wrażenie wywierało zwłaszcza Requiem rosyjskiego kompozytora.

"To utwór, który metafizycznie wręcz pasuje do twórczości Beksińskiego. Jest mieszanką wybuchową - tworzącą efekt niezwykle poruszający" - opowiada Michał Barycki.

"Wyciemniona sala - świecą się tylko pulpity z nutami dla muzyków i solistów, a na ekranie wyświetlane są obrazy dostosowane do poszczególnych fragmentów 'Requiem'. To wstrząsające przeżycie muzyczno-plastyczne. Wobec tego widowiska nikt nie pozostaje chyba obojętny. Po koncercie w Warszawie widziałem łzy w oczach widzów" - opowiada Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku.

W przerwie koncertu dla miłośników sztuki Beksińskiego przewidziano możliwość obejrzenia obrazów malarza ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku."Na wystawie mamy 13 prac. Eksponujemy je na specjalnie przygotowanych do tego ekranach, które mają swoje własne oświetlenie. Każdy z obrazów działa na nas z osobna" - mówi Wiesław Banach. Jak opowiada Banach, obrazy, które będzie można obejrzeć, stanowią przekrój dwóch najważniejszych okresów twórczości Zdzisława Beksińskiego - tzw. okresu fantastycznego i okresu ostatnich 20 lat życia artysty. "Obrazy z okresu fantastycznego, gdzie dominuje przestrzeń i atmosfera niesamowitej, zamglonej, dziwnej przestrzeni, skontrastowano z ostatnimi działami, inaczej malowanymi, ale mającymi też silną ekspresję" - wyjaśnia.

Wśród obrazów znajdują się także dzieła pochodzące z kolekcji Tomka Beksińskiego. Młody Beksiński miał specyficzny gust i sam wybierał dla siebie obrazy, które namalował ojciec.

"Nasza wystawa jest po to, żeby dopełnić wrażenia z koncertu i projekcji multimedialnej. Obraz w dużym formacie wyświetlany na ekranie działa jednak inaczej niż oryginał, namalowany ręką mistrza. Chcieliśmy, żeby widz miał czysto osobisty kontakt z dziełami Beksińskiego. Od razu założyliśmy, że na tym wydarzeniu obecne będą nie tylko reprodukcje, ale też oryginalne obrazy" - tłumaczy Wiesław Banach.

I jak dodaje: przy wszystkim koncertach przypominamy, że jest muzeum w Sanoku, gdzie można spokojnie poobcować z pełną obfitością dzieł Beksińskiego ze wszystkich okresów twórczości. Te koncerty ściągają widzów do Sanoka.

Galeria Beksińskiego na Podkarpaciu to największa ekspozycja dzieł artysty na świecie - liczy ok. 600 prac.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama