Reklama

Flapjack: Jest takie pragnienie

- Nie spodziewaliśmy się niczego, spotkaliśmy się po latach i to już była dla nas wielka frajda - opowiada Interii Litza, który po latach powrócił do grupy Flapjack. Formacja wróciła na scenę, początkowo w hołdzie dla zmarłego w styczniu 2021 r. wokalisty Grzegorza "Guzika" Guzińskiego.

- Nie spodziewaliśmy się niczego, spotkaliśmy się po latach i to już była dla nas wielka frajda - opowiada Interii Litza, który po latach powrócił do grupy Flapjack. Formacja wróciła na scenę, początkowo w hołdzie dla zmarłego w styczniu 2021 r. wokalisty Grzegorza "Guzika" Guzińskiego.
Litza powrócił do koncertowania z grupą Flapjack /Adrian Ślazok /Reporter

Założony na początku lat 90. zespół Flapjack (posłuchaj!) uznawany był za powiew nowości na polskiej scenie muzycznej, a ich debiutancki album "Ruthless Kick" był nominowany do Fryderyka w kategorii fonograficzny debiut roku.

Formacja łączyła różne odmiany ciężkiego grania - thrash metal, rapcore, hardcore i punk. Po debiucie ukazały się jeszcze płyty "Fairplay" (1996) i "Juicy Planet Earth" (1997), która przyniosła muzyczną zmianę na rzecz bardziej psychodelicznego grania, co mocno podzieliło fanów.

Reklama

W 2012 r. Flapjack wypuścił po 15-letniej przerwie nowy materiał - "Keep Your Heads Up" (w jego nagraniu nie wziął udział Robert "Litza" Friedrich, obecnie lider Luxtorpedy).

9 stycznia 2021 r. w wieku 45 lat zmarł wokalista Grzegorz "Guzik" Guziński. Rodzina zdementowała wcześniejsze informacje, że przyczyną śmierci muzyka było zakażenie koronawirusem. Guzik był też frontmanem trójmiejskiej formacji Homosapiens, z którą nagrał cztery albumy. Gościnnie wspierał m.in. zaprzyjaźnione grupy Illusion (posłuchaj!), Dynamind, NoNe, Funny Hippos i Dizel.

Ponad rok po śmierci Guzika jego przyjaciele postanowili powrócić na trzy koncerty pod szyldem "Tribute to Guzik" w niemal oryginalnym składzie. Obecnie Flapjack tworzą Robert "Litza" Friedrich (gitara), Maciej Jahnz (gitara), Maciej "Ślimak" Starosta (perkusista Acid Drinkers), Michał "Mihau" Kaleciński (bas), Rafał "Hau" Mirocha (wokalista Dynamind) i J Kroto Cokesky (wokalista Hope).

Zespół zagrał też na festiwalu w Jarocinie (lipiec) i Summer Fall Festival w Płocku (3 września), a na przełomie września i października czekają kolejne koncerty.

- Okazało się, że jest mnóstwo ludzi, którzy na to czekali. Ojcowie z synami przychodzą na koncerty, łatwo ich odróżnić, nie tylko przez wiek, ale ojcowie znają słowa na poziomie refrenów, a te dzieci śpiewają od początku do końca. Widać, że inne pokolenie anglojęzyczne - opowiada Litza w rozmowie z Interią.

- Zaczyna nam trochę świtać, że może być coś zrobić. Nie planowaliśmy żadnej płyty nowej, chcieliśmy wejść w klimat lat 90. i się tym dobrze chwilę pobawić. Pisałem już z DJ Epromem, który jest wielkim fanem Flapjacka, więc jest jakiś cień nadziei. Może uda się kilka numerów dorzucić do tego, co gramy na koncertach. Przyszłość możemy sobie planować, natomiast nie w naszych rękach jest to, co się będzie działo. Pragnienie takie jest - dodaje.

Flapjack - najbliższe koncerty:

25.09 - Gdynia, Ucho (+ Dance Like Dynamite)
1.10 - Rzeszów, Pod Palmą
2.10 - Zabrze, CK Wiatrak (+ Transgresja, Dynamind)
9.12 - Kraków, Kwadrat (jako gość specjalny na 30-leciu Illusion).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Flapjack | Robert Friedrich
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy