Reklama

Z więzienia do studia

Po odbyciu wyroków karnych raperzy T.I. i Shyne pełni nowych pomysłów rozpoczęli sesje nagraniowe.

Clifford Harris Jr., bo tak naprawdę nazywa się T.I., opuścił w ostatnich dniach grudnia mury więzienia po odbyciu części kary za nielegalne posiadanie broni palnej. Resztę z 12-miesięcznego wyroku raper spędzie w mniej rygorystycznym ośrodku, co pozwoli mu spędzać kilka godzin dziennie w studiu nagraniowym.

Producent muzyczny Kevin Liles poinformował o tym fakcie fanów T.I. za pośrednictwem serwisu Twitter:

"Moja prawa ręka [T.I.] odwiedził rodzinę w domu, a później nie odmówił sobie wizyty w studio. Powiedział mi tylko, że nie chce czekać z nagraniami do 2010 roku. Uwielbiam takie podejście!" - pochwalił podopiecznego Liles.

Reklama

O wiele dłuższy pobyt w zakładzie karnym ma za sobą raper Shyne. Hiphopowiec trafił do więzienia w 2001 roku i spędziła tam osiem lat z 10-letniego wyroku. Artysta, który został oskarżony o udział w strzelaninie, wyszedł na wolność w październiku tego roku.

Raper szybko rozpoczął pracę w studio ze słynnym producentem Scottem Storchem.

"Shyne to mój człowiek. Przez cały okres jego wyroku utrzymywałem z nim kontakt. Był zawsze lojalny wobec mnie" - komentuje producent.

"Stał się moim przyjacielem, a wcześniej był moim wielkim fanem. Obiecałem mu, że nagramy razem nie jeden, ale wiele albumów. Wierzę, że stworzymy coś potężnego. On ma mnóstwo do powiedzenia" - zadeklarował Storch.

Dwa poprzednie albumy Shyne'a powstały z materiału skomponowanego jeszcze przed feralną strzelaniną w 1999 roku. Przypomnijmy, że w incydencie wzięli również udział raper Sean 'Diddy' Combs i jego ówczesna dziewczyna, Jennifer Lopez.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kara więzienia | więź | wiezienia | raper | studia | T.I.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy