Reklama

Peja przeprasza i ubolewa

Pojawiło się oficjalne oświadczenie Pei w sprawie w sprawie bijatyki, do której doszło na jego koncercie w Zielonej Górze. "Chciałbym przekazać wyrazy ubolewania nad zaistniałą sytuacją" - rozpoczyna poznański raper.

Oświadczenie sygnowane przez Peję i wytwórnię Fonografika ma być jedynym komentarzem, jaki pojawi się w tej sprawie. Wydawca rapera zaapelował do fanów o wsparcie w "trudnych dla niego momentach".

"Pamiętamy wszyscy , ile znaczy Peja dla polskiej muzyki i żadna chwila słabości nie będzie w stanie tego zmienić" - podkreśla Fonografika.

Przypomnijmy, że do pobicia 15-letniego chłopaka doszło w sobotę (12 września) w Zielonej Górze. Na stadionie MOSiR miała miejsca impreza Rap Gra, a Peja był jedną z gwiazd. Raper został sprowokowany przez widza, który przez cały koncert miał pokazywać artyście wyciągnięty środkowy palec. Peja wreszcie nie wytrzymał i zbluzgał 15-latka.

Reklama

Muzyk chciał nawet zeskoczyć ze sceny i pobić prowokującego go uczestnika koncertu. Ostatecznie krzyknął do fanów:

"Wiecie co robić, nie? Wiecie co z nim zrobić? Rozj***ć ch**a!" - prowokował.

Po tych słowach rapera kilku fanów pod scenę zaczyna okładać mężczyznę pięściami i kopać go.

Zobacz amatorski materiał z zajścia:

"Chciałbym przekazać wyrazy ubolewania nad zaistniałą sytuacją oraz przeprosić opinię publiczną, władze Zielonej Góry, a przede wszystkim uczestników koncertu oraz fanów za moje zachowanie.

Chciałbym zapewnić, że nie było moją intencją wywoływanie jakichkolwiek negatywnych emocji publiczności, a na pewno nie nawoływanie do przemocy. Moje zachowanie było wynikiem emocji i silnego wzburzenia w skutek prowokacyjnego zachowania jednego z uczestników koncertu" - pisze w oświadczeniu Peja.

"Nie przewidziałem gwałtowności reakcji tłumu oraz tego, iż zdarzenia przybiorą taki obrót. Nie może to jednak tłumaczyć do końca mojego zachowania. Jestem świadom, iż na artyście ciąży wielka odpowiedzialność, obejmująca także panowanie nad emocjami w sytuacjach podobnych do tych, jakie miały miejsce podczas koncertu w Zielonej Górze. Przyznaję, że tego wieczoru nie udało mi się sprostać temu zadaniu, za co jeszcze raz wszystkich przepraszam" - dodaje raper.

Peja napisał również, że chciałby rzeczowego i rzetelnego wyjaśnienia przyczyn i przebiegu zajścia.

"Wbrew temu co sądzą niektórzy, mam odwagę przyznać się do błędu, nie unikam odpowiedzialności i potrafię przeprosić za niewłaściwe zachowanie. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy udzielili mi wsparcia w tych trudnych dniach i zapewnić, że także w obliczu tej trudnej sytuacji pozostanę sobą".

"Chciałbym zwrócić uwagę, że przez lata mojej działalności artystycznej brałem udział w wielu akcjach charytatywnych i nigdy nie odmawiałem pomocy potrzebującym. Ufam, że to negatywne zdarzenie nie przekreśli tego wszystkiego, co Ryszard Andrzejewski zrobił dobrego. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie, organizatorowi koncertu za podjęte działania, a tych którzy poczuli się dotknięci moim zachowaniem przepraszam" - zakończył Peja.

Czytaj także:

Peja: Bijatyka na koncercie

Liroy: Agresja zawsze wraca

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | góra | raper | Zielona Góra | oświadczenie | Peja | Ryszard Andrzejewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy