Reklama

Nie brali udziału w gwałcie

Członkowie brytyjskiej formacji N-Dubz odcinają się od oskarżeń o udział w gwałcie.

Po koncercie londyńskiego tria w zeszłym tygodniu w trakcie after party miało dojść do gwałtu. Młoda kobieta zeznała na policji, że została pobita i zmuszona do seksu.

W wyniku śledztwa członkowie N-Dubz zostali oczyszczeni z podejrzeń. Policja aresztowała jednak niejakiego Juniora Edwardsa, członka świty Richarda 'Fazera' Rawsona i Dino 'Dappy' Contostavlosa.

Londyńskie trio wydało oficjalne oświadczenie, którym odcięło się od podejrzeń o gwałt, a także od podejrzanego:

"Członkowie N-Dubz w 100 procentach nie mają nic wspólnego z przestępstwem i nie pada na nich nawet cień podejrzeń. Policja potwierdziła, że zespół nie znajduje się w kręgu śledztwa. Każdy inne sugestie i doniesienia są nieprawdziwe i mylące" - czytamy.

Reklama

"Policja przesłuchiwała uczestników after party, także N-Dubz, i prosiła o dobrowolne złożenie oficjalnych zeznań. Zespół oczywiście pomoże w śledztwie".

N-Dubz zaapelowali również do podejrzanego, by do czasu oczyszczenia z zarzutów "trzymał się z dala od zespołu".

Zobacz najnowszy przebój N-Duz zatytułowany "I Need You":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy