Reklama

"Moje narządy przestały pracować"

Amerykański gwiazdor hip hopu Eminem opowiada o przedawkowaniu leków, które o mały włos nie skończyło się śmiercią rapera.

W dokumentalnym filmie zatytułowanym "How To Make Money Selling Drugs" ("Jak zarabiać pieniądze na sprzedaży narkotyków") Eminem przyznał, że w 2005 roku jego uzależnienie sięgnęło zenitu, gdy przedawkował leki przeciwbólowe i uspokajające. Raper był bliski śmierci.

"Moje narządy wewnętrzne przestały pracować. Moja wątroba, nerki, wszystko... Musieli zrobić mi dializę. Nie byli pewni, czy uda się mnie odratować. Miałem skończyć w grobie" - przyznał Eminem.

"Kilka miesięcy po wyjściu ze szpitala miałem nawrót, znów sięgnąłem po narkotyki i leki. Zacząłem łykać takie same ilości pigułek, co wcześniej" - wspomina.

"Pamiętam, że chodziłem po domu, a w głowie kołatała mi jedna myśl, że wkrótce umrę" - opowiada.

Reklama

Eminem podzielił się również ponurymi wspomnieniami z czasu odwyku.

"Kiedy oczyszczałem organizm, przez trzy tygodnie z rzędu byłem na nogach przez 24 godziny na dobę. Dosłownie. Nie spałem, nie potrafiłem nawet zmrużyć oka na cholerną minutę. Cały czas oglądałem telewizję" - powiedział.

Choć Eminem od kilku lat jest czysty, to jego organizm wciąż odczuwa skutki czteroletniego okresu uzależnienia od leków i narkotyków.

"Musiałam od początku nauczyć się poruszać i mówić. To był długi proces, jak dorastanie. Nie mogłem uwierzyć w to, że można być szczęśliwym, normalnie funkcjonować i po prostu cieszyć się życiem, nie będąc na haju. Naprawdę teraz jest lepiej, powiem to wam wszystkim" - zaznaczył.

Zobacz teledyski Eminema na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eminem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy