Reklama

Kto zabił dziennikarza?

Zajmujący się muzyką rap dziennikarz Sam Ferguson został zastrzelony w piątek (14 sierpnia) w Miami na Florydzie. Zmarły miał zatarg z raperem Rickiem Rossem.

Samochód piszącego dla magazynu "Don Diva" Fergusona został ostrzelany na drodze szybkiego ruchu w Miami. Auto dziennikarza uderzyło w betonowy mur oddzielający pasy ruchu. Mężczyzna zginął na miejscu.

Ferguson, który nosił pseudonim P-Man Sam, trafił na pierwsze strony gazet i serwisów muzycznych po tym, jak opublikował sensacyjny wywiad z byłym znajomym Ricka Rossa. Kolega rapera zdradził, że Ross pracował jako strażnik więzienny, co skompromitowało hiphopowca w środowisku.

Ross zaprzeczył wszystkiemu i nawet zgodził się na wywiad z Fergusonem, byłym więźniem. Raper był jednak niezadowolony z tekstu, który ukazał się w "Don Diva" i ostrych słowach krytykował dziennikarza.

Reklama

"Ferguson jest kłamcą, jest donosicielem, kretem, jest dz***ą. Mam nadzieję, że czuje się obrażony. Wie, jakie zasady panują na ulicy" - Ross powiedział niedawno.

Policja w Miami poinformowała, że zaangażuje większe siły w wyjaśnienie morderstwa.

"Wydaje mi się, że był śledzony. Jesteśmy załamani tym, że został zastrzelony w środku dnia na ruchliwej ulicy" - skomentował siostra zmarłego.

47-letni Ferguson działał w środowisku hiphopowym od końca lat 80. i był jednym z pionierów rapu w Miami. Osierocił siedmioro dzieci.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabójstwo | zabić | Ross | zastrzelony | miami | ferguson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy