Reklama

10 mniej znanych polskich raperów, na których warto zwrócić uwagę w 2015 roku

Pochodzą z różnych części naszego kraju, mają dłuższy lub krótszy staż w muzyce, a ich inspiracje zazwyczaj się ze sobą nie pokrywają. Łączy ich jedno: jak dotąd nie zostali należycie docenieni. Przedstawiamy wam dziesięciu raperów z Polski, których warto obserwować w rozpoczętym niedawno roku.

Arik

Do niedawna Arek był znany głównie z działalności video pod szyldem SoGood2SeeUs, mającego w swoim czasie niemalże monopol na rapowe teledyski w Szczecinie. Na polu rapowym wypłynął za to w ostatnim roku, z miejsca stając się jednym z najciekawszych "newcomerów". W 2015 pojawi się jego EP-ka, która zapewne jeszcze wzmocni poszerzający się regularnie fanbase.

Dejan

Gdy w 2010 roku w podziemiu ukazał się mixtape "Kielce się walą", wydawało się, że jeszcze chwila i Dejan mocno zaznaczy swoje miejsce w polskim rapie. Mijają jednak lata, a kielczanin nadal musi mozolnie wypracowywać pozycję, i to pomimo włączenia do jednej z edycji akcji "Młode Wilki" portalu Popkiller. W tym roku światło dzienne ujrzy kolejny materiał wspomnianego rapera - "Allschool". Miejmy nadzieję, że będzie on przełomowy, bo jak nie teraz, to kiedy?

Reklama

Diset

Lubelska scena rapowa nigdy nie należała do najmocniejszych w kraju, jednak od jakiegoś czasu coraz mocniej do głosu dochodzą na niej postaci, które są w stanie - przynajmniej w jakimś stopniu - odwrócić ten niekorzystny trend. Najważniejszą z nich, obok Robaka, jest Diset. Autor jednego z pamiętnych featuringów na pierwszym wydawnictwie Rasmentalismu przygotowuje się do wydania trzeciej części cyklu "High Definition". W ciemno można zakładać, że będzie to rzecz nie do przegapienia.

Duchu

Jak na chłopaka z rocznika 92, Duchu ma naprawdę spore doświadczenie. Jego potencjał zarysował się bowiem już w 2009 roku, gdy w internecie pojawił się mixtape "Pod koniec". Od tamtego czasu gdańszczanin hartował swój nieoczywisty styl na mikrofonie, którego najważniejszym sprawdzianem powinna stać się płyta "Linie lotnicze", stworzona wspólnie z producentem o ksywce PTK. Jej premiera jest zapowiedziana na ten rok.

Golin

Jeśli o kimś można powiedzieć, że podbił serca fanów podziemia dbałością o wieloznaczeniowość zwrotek, to właśnie o nim. Wokół Golina zaczęły się nawet pojawiać głosy, że gdyby miał większe umiejętności w rzemiośle typowo raperskim, to byłby czołowym przedstawicielem naszej sceny. Wypada życzyć torunianinowi, by 2015 rok przyniósł mu docenienie nie tylko w undergroundzie.

Homex

Wydanie płyty pod skrzydłami Fandango Records mogło stać się przepustką do popularności, ale tak nie było w przypadku Homexa. Nie wiemy jeszcze, czy rozstanie ze wspomnianą wytwórnią okaże się słusznym ruchem - by to sprawdzić, musimy poczekać na album "HX.", który będzie miał swoją premierę na wiosnę tego roku. Oby stał się on dla podkarpackiego rapera ożywczym powiewem.

JNR

Mało jest na polskiej scenie raperów, którzy tak dobrze czują trendy zza Oceanu. Wiedzą o tym przedstawiciele wytwórni Lucky Dice, w której szeregi wszedł JNR. Wydaje się, że ten rok przyniesie eksplozję talentu tego rapera, więc nawet jeśli o nim dotąd nie słyszeliście - na pewno będziecie mieli okazję.

Kartky

Zeszłoroczny materiał Kartky'ego pt. "Preseason Highlights" był wypadkową rozwijania umiejętności i solidnej pracy w podziemiu. Pokazał też, że już najwyższy czas, by o reprezentancie Bytomia zrobiło się głośno nie tylko na forach poświęconych rapowi. Patrząc na progres Kuby, możemy być pewni, że jeśli w tym roku pokusi się o kolejne wydawnictwo, to nie zawiedzie oczekiwań.

Leh

Ci, którzy znają rapowe wyczyny Kuby Knapa i Kubana, na pewno zrozumieją wolną, często laidbackową jazdę perełek - Otsochodziowskiego i właśnie Leha. Tego drugiego często łączy się z Alkopoligamią i wydaje się, że ten kierunek byłby dla przedstawiciela Trójmiasta więcej niż naturalny. Ostatnio opublikowany kawałek "2016 Flow" pokazuje raz jeszcze, że nie tylko któraś z większych wytwórni powinna na niego postawić. Ty słuchaczu także.

Maluch Pretekst

Bycie kojarzonym przez wiele lat z jednym tylko epizodem w karierze musi być bolesne. Niektórzy artyści mieli swój jeden hit, za to Maluch miał jeden featuring - na klasycznym "Obskurw Kingu" Zkibwoya i DJ'a Adera. Teraz, nieco niezauważenie i po długiej ciszy, chce udowodnić niedowiarkom, że za wcześnie spisano go na straty. Ma mu w tym pomóc nowy krążek - "Egoista", mgliście zapowiedziany na 2015 rok.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy