Urszula Sipińska: Nagle przerwana kariera

Urszula Sipińska w Opolu, 25 czerwca 1971 r. /Andrzej Wiernicki /Agencja FORUM

W latach 70. była jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce. Zdjęcia pięknej blondynki Urszuli Sipińskiej, która wielokrotnie zdobywała tytuł Miss Obiektywu, często publikowała prasa kolorowa. Jej konflikt z Marylą Rodowicz obrósł wieloma legendami. Później, po poważnym wypadku, na długo zniknęła, na chwilę wróciła, po czym na stałe zajęła się wyuczonym zawodem. Urszula Sipińska właśnie kończy 75 lat.

Urszula Sipińska, rodowita poznanianka, sprzedała ponad 3 miliony płyt, skomponowała ponad 60 utworów, jej nagrania wciąż cieszą się sporym powodzeniem, mają po kilkanaście milionów odtworzeń na You Tubie. Nie ma praktycznie wesela w Polsce, podczas którego nie śpiewa się wylansowanego właśnie przez nią przeboju "Cudownych rodziców mam" (słowa napisał Wojciech Młynarski). Na zagranicznych festiwalach zdobyła więcej nagród, niż którykolwiek inny polski wykonawca.

Urszula Sipińska zakochana

Kariera wokalna Urszuli Sipińskiej zaczęła się od... licealnej miłości. Jak sama wspominała, zakochała się w swoim fizyku, który jednak nie zwracał na nią uwagi. Wymyśliła więc, że założy zespół wokalny, który nazwała dla lepszego efektu "Ośmiornice" (składał się z ośmiu uczennic). Grupa wystąpiła na szkolnej akademii, Urszula Sipińska na finał zaśpiewała solo swoją wersję "Wiem, że nie wrócisz" z repertuaru Czesława Niemena.

Reklama

Fizyk nie zwrócił na nią jednak uwagi, ale zespół dostał propozycje koncertów m.in. w innych szkołach Poznania. Po zdaniu matury, Urszula Sipińska dostała się na studia. W 1965 roku została wysłana przez uczelnię na festiwal piosenki studenckiej w Krakowie, gdzie wywalczyła trzecie miejsce! Jej występ oglądali m.in. Agnieszka Osiecka (była w jury) oraz Wojciech Młynarski.

Dzięki ich pomocy wystąpiła rok później na festiwalu w Opolu. Debiut nie był udany - utwór "Tam, gdzie kwitnie głóg" (z muzyką Władysława Szpilmana) przeszedł niezauważony. W 1967 roku zaprezentowała się w Opolu z własną kompozycją "Zapomniałam", stworzoną wraz ze starszą siostrą Elżbietą, z pięknym tekstem jej szkolnej koleżanki Inki Korniszewskiej, napisanym po szczerych wynurzeniach Sipińskiej o miłości do pana od fizyki.

Urszula Sipińska wielką gwiazdą

Opolski festiwal był oczywiście transmitowany w telewizji, więc Urszula Sipińska z dnia na dzień zdobyła wielką popularność, a utwór nuciła niemal cała Polska. Posypały się kolejne propozycje występów na festiwalach, piosenkarka pierwszy raz wyjechała na Zachód, na festiwal do Antwerpii (zaśpiewała tam po francusku piosenkę Seweryna Krajewskiego "Anna Maria").

Później występy na przeróżnych festiwalach były niejako jej specjalnością. Jak sama twierdzi, objechała większość świata, zdobywając różne nagrody m.in. w Szwajcarii, Szwecji, NRD, Japonii, Meksyku, Portoryko, na Majorce czy Teneryfie.

Prasa pisała nie tylko o jej urodzie, ale zachwycała się aksamitnym, ciepłym głosem. Męska część jej fanów była - jak się wówczas mówiło - albo Urszulą Sipińską zafascynowana, albo w niej zakochana.

Co ciekawe, jej pierwszy album, zatytułowany po prostu "Urszula Sipińska", ukazał się dopiero w 1971 roku i znalazł ponad pół miliona nabywców. Wcześniej piosenkarka nie miała po prostu czasu, by nagrać płytę. Pamiętajmy, że równolegle z karierą estradową studiowała na Wydziale Architektury Wnętrz Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu, i w 1972 r. zdobyła, z wynikiem bardzo dobrym, tytuł magistra!

W tym samym 1972 roku wylansowała swoje dwa kolejne przeboje, które zaśpiewała w Opolu - "To był świat w zupełnie starym stylu" i "Jaka jesteś Mario".

Urszula Sipińska kontra Maryla Rodowicz

Rok później, w jednym z programów telewizyjnych, Urszula Sipińska zaśpiewała wespół z Marylą Rodowicz utwór "Nareszcie razem". Obie wystąpiły w dość podobnych (przynajmniej na czarno-białych ekranach telewizorów) strojach, w identycznych perukach. Mówiło się wówczas, iż to występ dla ocieplenia wizerunku, gdyż nie było tajemnicą, iż obie niezwykle popularne wtedy blondwłose piosenkarki zwyczajnie się nie lubiły.

Ich konflikt miał swoje apogeum w 1977 roku, za kulisami festiwalu w Opolu. Wedle relacji licznych świadków, Urszula Sipińska miała nagle zacząć okładać Marylę Rodowicz kapeluszem za to, że ją parodiowała na scenie. W konsekwencji musiała interweniować ochrona i rozdzielić obie panie.

Dziennikarka Maria Szabłowska tak wspomina tamto wydarzenie: "Siedziałam wtedy na widowni i byłam przekonana, że dziewczyny biją się na niby. Gdy Urszula ubrana na biało wraz z towarzyszącym jej chórkiem śpiewała swoją piosenkę, za jej plecami pojawiła się Maryla z chórkiem ubrana na czarno i zaczęły przedrzeźniać Urszulę. Na ten obrót spraw zareagowali także panowie Gołas, Młynarski i Kofta. Urszula się zezłościła i rzuciła w Marylę bodajże truskawką ze stojącego na scenie stołu z warzywami i owocami, który był dekoracją. Artystki zaczęły się szamotać, bić kapeluszami. Skończyło się wyrwaniem rękawa w marynarce Urszuli".

Maryla Rodowicz w 2003 r. w rozmowie z "Vivą" powiedziała: "Między nami nie było konfliktu, chociaż nam go przypisywano. Drażniło mnie trochę, że ściąga moje pomysły, na przykład na kostiumy. Kupiłam spódnicę z krzywymi brzegami, powyciąganym dołem. Za chwilę ona ma taką samą. Włożyłam męski kapelusz gangsterski, moment i Ulka ma też kapelusz".

Sama Urszula Sipińska napisała w 2010 roku w swej autobiografii "Gdybym była aniołem": "Jasne, że konkurowałyśmy. Wtedy Polska była, i w pewnym sensie nadal jest, podzielona. Jedni kochali mnie, drudzy Rodowicz".

Poważny wypadek

W październiku 1982 r. Urszula Sipińska uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu, gdy jechała do Berlina. W konsekwencji miała połamaną nogę i uszkodzone kolano, groziło jej nawet trwałe kalectwo. Aż 10 miesięcy leżała przykuta do łóżka, lekarze nie dawali jej nadziei, że będzie jeszcze normalnie chodzić. To oznaczałoby niemożność powrotu na scenę. Niemniej, trochę z nudów, zaczęła komponować. Na scenę wróciła 1.5 roku po wypadku.

Jednak na jej nowy utwór trzeba było czekać aż do 1988 roku. Wtedy to nagrała przebój "Mam cudownych rodziców", do którego tekst napisał Wojciech Młynarski. Zaśpiewała ten utwór na festiwalu w Opolu, w ramach jubileuszu Młynarskiego.

"Młynarski poznał moich rodziców, ale kiedy napisał tę piosenkę, miałam wątpliwości, czy wyznanie o cudownych rodzicach nie będzie brzmiało pretensjonalnie. Długo się wahałam. 'Jak nie zaśpiewasz, będziesz żałowała do końca życia' - powiedział Wojtek" - wspominała potem Urszula Sipińska w rozmowie z "Trybuną Opolską".

Ta opowieść o wspaniałych rodzicach zrobiła potem zawrotną karierę na... weselach. Młode pary dedykują tę kompozycję oczywiście swoim rodzicom, w podziękowaniu za trud włożony w ich wychowanie.

Urszula Sipińska kończy karierę

Na początku lat 90. niespodziewanie Urszula Sipińska zakończyła karierę estradową. Zmiany społeczno-polityczne, jakie zaszły w Polsce, dały wielu ludziom szanse na rozpoczęcie czegoś nowego. Urszula Sipińska, która wcześniej w wywiadach zapowiadała, iż będzie śpiewać tylko do czterdziestki, wyciągnęła z szuflady dyplom architekta i założyła w rodzinnym Poznaniu studio projektowe "U.S. Style", specjalizujące się w projektowaniu wnętrz.

"Piosenkarstwo to sezonowy zawód. Zawód dla młodych. Jeśli się coś robi dekadami, nie ma siły... wpada się w rutynę, powielanie, aż w końcu grozi coś, co nazywam parodią samego siebie. Za nic na świecie nie chciałabym dotrzeć do aż tak 'obciachowej' ściany!" - wyjaśniała po latach.

"Miałam w życiu dwie pasje, zresztą więcej, ale te dwie podstawowe. Muzyka, śpiewanie dla kochanej publiczności oraz architekturę. I tu też odniosłam sukces" - dodała niedawno w rozmowie z Radiem Pogoda.

Do śpiewania już nie wróciła. Okres kariery muzycznej opisała w autobiograficznych "Hodowcach lalek" (2005). Jej kolejna książka, "Gdybym była aniołem..." (2010), to zbiór opowiadań opartych na autentycznych wydarzeniach. Od kilku lat Urszula Sipińska pracuje nad kryminalną powieścią "Zabiłam", powstającą w oparciu o konspekt, jaki zostawił jej w spadku ojciec.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Urszula Sipińska | Maryla Rodowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy