Tym nie chciałbyś oberwać. Gwiazdy i dziwactwa lecące na scenę
Zacznijmy od polskiego podwórka. Tutaj bowiem w 2015 roku Ivan Komarenko opowiedział o kuriozalnym zdarzeniu na jednym ze swoich koncertów.
W trakcie wywiadu dla "Polsat Cafe" wokalista zdradził, że dostał... psem na scenie.
"Zauważyłem, że facet jest niesamowicie podniecony. Miał takiego całkiem dużego psa, trzymał go na ręku i mocno podrzucał. Myślę sobie, że po prostu cieszy się, że jestem. I w pewnym momencie ten gość robi zamach tym psem i rzuca nim we mnie. Byłem w szoku, pies chyba też. Uderzył się o moje kolano i uciekł ze sceny" - opowiadał Ivan.
Z równie absurdalną sytuacją spotkał się Alice Cooper, któremu na scenie podłożono kurę. Działo się to w momencie całkowitego chaosu, kiedy to muzycy darli poduszki i wrzucali je w publikę. Gdy wokalista zobaczył, że obok muzyków pojawił się żywy drób, postanowił odrzucić go publice. Zwierzę niestety tego nie przeżyło, a fani rozszarpali ptaka na kawałki.
Równie słynna sprawa z innym latającym zwierzęciem na scenie.
Podczas trasy koncertowej promującej album "Diary Of A Madman" Ozzy wymyślił sobie, że będzie rzucał w publiczność surowym mięsem. 20 stycznia 1982 roku w Veterans Auditorium w Des Moines jeden z fanów postanowił zrewanżować się wokaliście, rzucając na scenę nietoperza.
Oślepione reflektorami zwierzę nie poruszało się, a Osbourne pomyślał, że nietoperz jest gumową zabawką. O jego siłach witalnych zorientował się dopiero po odgryzieniu kawałka jego głowy. Do dziś nie wiadomo, czy nietoperz był tylko wystraszony i oszołomiony, czy faktycznie nie żył.
Amerykański festiwal Woodstock w 1994 roku. Jedną z grających składów jest Green Day. W trakcie ich koncertu pod sceną dochodzi do gigantycznej bitwy błotnej. W pewnym momencie wyrwana trawa, ziemia i błoto lecą w stronę zespołu. Muzycy nie obrazili się na publiczność i również obrzucali ich tym, co przyleciało pod ich nogi.
Celebrytka, która swoich sił próbowała jako aktorka i piosenkarka w 2010 roku wystąpiła na festiwalu The Gathering of The Juggalos. Tequila nie będzie dobrze wspominać występu przed tak specyficzną publiką. W trakcie jej koncertu na scenę poleciały butelki, kamienie, podpalone śmieci, a nawet ludzkie odchody.
Wokalista One Direction przyznał, że jednym z najbardziej uwłaczających momentów w jego karierze, był ten, kiedy dostał na scenie w twarz tamponem. Na filmiku z koncertu widać, że faktycznie nietypowy przedmiot mocno go zaskoczył.
W 2009 roku zwycięzca "Idola" występował w tramach trasy koncertowej w Hamilton. W momencie, gdy wykonywał utwór "Whole Lotta Love" (cover Led Zeppelin), na scenę wrzucono mu sztucznego penisa. Lambert nie był chyba zadowolony z prezentu, gdyż z całą wściekłością odkopnął go w stronę publiki.
Na koniec ASAP Rocky, który w 2012 roku, występując na Coachelli złapał rzucony z publiczności worek z kokainą. Raper był tym faktem bardzo zaskoczony, ale i nie ukrywał swojego zadowolenia z takiego obrotu sprawy.