Reklama

"Symphonica" w Krakowie: Szklana pogoda ze smogiem w tle

Połączenie rocka i ostrzejszych brzmień z orkiestrą symfoniczną to pomysł mocno już ograny, ale "Symphonica" pokazuje, że coś jeszcze z niego można wycisnąć.

Połączenie rocka i ostrzejszych brzmień z orkiestrą symfoniczną to pomysł mocno już ograny, ale "Symphonica" pokazuje, że coś jeszcze z niego można wycisnąć.
Mateusz Ziółko i Monika Pilarczyk w "Symphonice" /fot. Artur Rakowski/kronika24.pl /.

W piątek 6 listopada w centrum kongresowym ICE w Krakowie rozpoczęła się jesienno-zimowa trasa widowiska "Symphonica". To jedno z przedstawień Filharmonii Futury, pierwszej w Polsce niezależnej filharmonii. Jej szefem jest dyrygent i producent Mikołaj Blajda, na scenie występujący w skórzanym płaszczu i z pomalowaną twarzą. W ten sposób symbolicznie łączył dwa światy: klasyczny (ekipa smyczków) i rockowy, reprezentowany przez śpiewających solistów i muzyków Progressive Noise Orchestra (warto podkreślić ich solówki, szczególnie perkusisty).

Reklama

"Symphonica" - reklamowana jako multimedialne widowisko - to klasyczne przeboje rockowe i metalowe w symfonicznych wersjach, wspierane przez wizualizacje, efekty sceniczne i taniec Agaty Glenc, solistki Art Collor Ballet.

Za partie śpiewane odpowiadają zwycięzcy i laureaci telewizyjnego "The Voice of Poland": Mateusz Ziółko, Damian UkejeMonika Pilarczyk, oraz obdarzona operowym sopranem Sylwia Lorens, dyrektor generalna Filharmonii Futura, i krakowski aktor Karol Śmiałek. Gościem specjalnym całej trasy jest Małgorzata Ostrowska, była wokalistka Lombardu. Na kolejnych występach przewidziany jest też udział kolejnych gości, jak choćby Marek Piekarczyk z TSA.

Niemal cała ekipa zaprezentowała się na samym początku w "Smoke on the Water" Deep Purple, w wersji jednak dość zbliżonej do oryginału. Podczas spektaklu czasami można było przez to odnieść wrażenie, że orkiestra symfoniczna jest tylko dodatkiem, który niewiele wnosi nowego do dobrze znanych utworów. Znacznie ciekawiej robiło się, gdy aranżacje pozwalały się "wyszaleć" orkiestrze, jak choćby w "In Bloom" i "Smells Like Teen Spirit" Nirvany (szczególnie pierwsza część), "Jeremy" Pearl Jam (aktorska interpretacja Karola Śmiałka) czy "Unforgiven" Metalliki (Damian Ukeje).

To właśnie utwory Metalliki dominowały w repertuarze (poza "Unforgiven" także "Nothing Else Matters", "Enter Sandman" oraz standard "Whiskey in the Jar"). Poza tym usłyszeliśmy m.in. szlagiery Guns N’Roses ("Sweet Child O’ Mine"), AC/DC ("Highway to Hell"), Soundgarden ("Black Hole Sun"), Iron Maiden ("Run to the Hills"), Aerosmith ("I Don’t Wanna Miss a Thing"), Europe ("The Final Countdown") i Steppenwolf (zagrane na bis "Born to be Wild"). Największą furorę zrobił jednak przebój "Szklana pogoda" Lombardu, wyśpiewany brawurowo przez Małgorzatę Ostrowską, która wykonywała go przecież w oryginale. Tak się złożyło, że "szklana pogoda" w Krakowie tego wieczoru oznaczała duszący smog, który od kilku dni wisiał nad miastem.

Dużą rolę w "Symphonice" gra Mateusz Ziółko, który w telewizyjnych talent shows (finał "Mam talent", wygrana w "The Voice of Poland") udowadniał, że świetnie sobie radzi jako interpretator coverów. Gorzej mu szło z własną twórczością (w "Must Be The Music" dotarł do półfinału, ale jurorzy mieli sporo zastrzeżeń) i istnieją spore obawy, że Ziółko na dłużej ugrzęźnie w przedsięwzięciach typu "Symphonica" czy "Queen Story" i "Freddie Mercury Symfonicznie".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Symphonica | Mateusz Ziółko | Damian Ukeje | Małgorzata Ostrowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy