Sting i Shaggy w Atlas Arenie: Radość z muzyki. Relacja i zdjęcia z koncertu w Łodzi

Sting i Shaggy w Łodzi /fot. Bartosz Nowicki

Miłość do siebie, miłość do ludzi, miłość do muzyki - Sting i Shaggy w Atlas Arenie w Łodzi wywołali wśród tysięcy fanów masę pozytywnych emocji, jakich dawno nie widziałem na koncercie. Powtórka w poniedziałek (19 listopada) w Ergo Arenie w Gdańsku/Sopocie.

Dla niektórych sporym zaskoczeniem mogła być wydana w kwietniu wspólna płyta "44/876", na której siły połączyli StingShaggy. Początkowo twórcy zamierzali nagrać wyłącznie piosenkę "Don't Make Me Wait" - jednak szybko okazało się, że ich wspólna miłość do Jamajki, a także rozumienie i odczuwanie muzyki, przerodzi się w pełen album.

Tymczasem przecież Sting od zawsze krzyżował swoje ścieżki z innymi artystami, nagrywając z choćby Tiną Turner, Rodem Stewartem, Bryanem Adamsem, Erikiem Claptonem, Craigiem Davidem, Sheryl Crow i Mylene Farmer. Idea wspólnej trasy z "wymienianiem" się piosenkami również nie jest mu obca - próbował tego już z Paulem Simonem (ich krakowski koncert nie doszedł do skutku w efekcie grypy Stinga) i Peterem Gabrielem.

Reklama

Po rozbujane rytmy rodem z Karaibów Brytyjczyków sięgał już za czasów The Police, a w solowej twórczości chętnie wplatał rytmy reggae (choćby "Love Is The Seventh Wave"). Z kolei Shaggy prezentuje reggae rodem z list przebojów, nurty dancehall mieszając z m.in. popem i r&b.

Za projektem, który zaowocował płytą "44/876" stoi wreszcie Martin Kierszenbaum - obecny menedżer Stinga i były współpracownik Shaggy'ego. Tytuł tego wydawnictwa pochodzi od numerów kierunkowych do rodzinnych krajów artystów - Wielkiej Brytanii i Jamajki (Shaggy opuścił karaibską wyspę jako nastolatek; z rodziną wyemigrował do USA).

- Nasze spotkanie nazwałbym szczęśliwym przypadkiem. Wszystko zaczęło się od "Don't Make Me Wait". Miała to być tylko jedna piosenka, ale zdaliśmy sobie sprawę, że nasze głosy dobrze się uzupełniają. Mieliśmy radość z tego utworu i nie chcieliśmy, aby to wszystko się skończyło. Po kilku chwilach powstał pomysł na płytę. Spotkaliśmy się ponownie na Jamajce, aby kontynuować pracę i tak oto powstał ten album - tłumaczył Shaggy w rozmowie z Interią.

- Czy pochodzimy z różnych planet? Pochodzimy z różnych wysp, ale leżą one na tej samej planecie. Planecie muzyki. Jasne, że dla ludzi to niespodzianka, że wydaliśmy wspólną płytę, bo nie łączono nas ze sobą, ale to nie tak, że dzieli nas od siebie galaktyka - wyjaśniał nam Sting.

Sprawdź tekst i tłumaczenie utworu "Don’t Make Me Wait" w serwisie Teksciory.pl!

Bliskość tych muzycznych wysp widać na scenie - wspólne koncerty najwyraźniej sprawiają obu panom masę frajdy. Ostatnie ich dokonania obchodzą głównie najwierniejszych fanów (choć akurat tych nad Wisłą nie brakuje; płyty Stinga regularnie pokrywają się u nas złotem lub platyną, czasem nawet wielokrotną), ale nawet wielokrotnie ograne przeboje w nowych wersjach nabierają dodatkowych barw.

Jak prezentują się osobno mogliśmy podziwiać nie tak dawno - ostatni koncert Stinga w naszym kraju odbył się w Tauron Arenie Kraków 12 października 2017 r w ramach promocji solowego albumu "57th & 9th". Z kolei Shaggy występował podczas Ostróda Reggae Festival 12 sierpnia 2017 roku.

A jak wypadli razem w Łodzi? Repertuar bazuje na utworach z "44/876", a także numerach Stinga (solo i z The Police) i Shaggy'ego. Każdy z nich dokłada jednak swoje trzy grosze do piosenek kolegi. I tak np. Shaggy w otwierającym koncert przeboju Stinga "Englishman in New York" (swoją drogą, zwróćcie uwagę na fakt, że Brytyjczyk zaczął od tak znanego numeru) zmieniał narodowość bohatera piosenki na Jamajczyka.

Całkiem zgrabnie wypadły też połączenia w jedną całość "Oh Carolina" Shaggy'ego i "We'll Be Together" Stinga oraz kolejnej pary: "So Lonely" (Sting) i "Strength of a Woman" (Shaggy). W tym drugim Jamajczyk kokietował i uwodził polskie kobiety, podkreślając, że są "silne, inteligentne i seksowne". Znacznie mniej udanie wypadło połączenie "Roxanne" z repertuaru The Police i "Boombastic" Shaggy'ego. Ten pierwszy opowiada przecież historię prostytutki, a drugi wychwala pana "Boombastica", co Shaggy podkreślał wymownymi ruchami bioder.

Mieszany był też skład muzyków towarzyszących liderom: Dominic Miller (gitara), Josh Freese (perkusja) i Rufus Miller (gitara) to ekipa na co dzień wspierająca Stinga, a Melissa Musique (wokalistka wspierająca), Gene Noble (chórki) i Kevon Webster (instrumenty klawiszowe) występują u boku Shaggy'ego.

Shaggy występuje w tym zestawie bardziej w charakterze mistrza ceremonii, osoby od zabawiania publiczności i dyrygowania jej zachowaniem. Było więc machanie rękami, klaskanie, wokalne "uruchamianie" fanów z poszczególnych sektorów sali i namawianie do włączenia latarek z telefonów komórkowych podczas ballady "Fields of Gold". Wokalista słodził i uwodził, kokietował i czarował, a publiczność w Atlas Arenie jadła mu z ręki.

To Jamajczyk wziął też na siebie ciężar konferansjerki, w "Dreaming in the U.S.A." dając przemowę wykładającą też ideę współpracy ponad podziałami. "Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Nieważne sąd jesteśmy, jaką religię wyznajemy. One people! Najważniejsze jest miłość! Polsko, uwierz w to ze mną!" - zaapelował Shaggy.

Oto setlista koncertu Stinga i Shaggy'ego w Atlas Arenie:

1. "Englishman in New York"
2. "44/876"
3. "Morning Is Coming"
4. "Every Little Thing She Does Is Magic"
5. "Oh Carolina / We'll Be Together"
6. "If You Can't Find Love"
7. "Love Is the Seventh Wave"
8. To Love and Be Loved"
9. "Message in a Bottle"
10. "Fields of Gold"
11. "Waiting for the Break of Day"
12. "Gotta Get Back My Baby"
13. "If You Love Somebody Set Them Free"
14. "Don't Make Me Wait"
15. "Angel"
16. "Dreaming in the U.S.A."
17. "Crooked Tree"
18. "Shape of My Heart"
19. "Walking on the Moon"
20. "So Lonely / Strength of a Woman"
21. "Hey Sexy Lady"
22. "Roxanne / Boombastic"
Bis I:
23. "Desert Rose"
24. "It Wasn't Me"
25. "Every Breath You Take"
Bis II:
26. "Fragile".

Michał Boroń, Łódź


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sting | Shaggy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy