Reklama

Red Bull Music Academy Weekender Warsaw: Kobiety w natarciu

​Drugi dzień (sobota, 21 maja) trzeciej edycji festiwalu Red Bull Academy Weekender Warsaw pokazał przede wszystkim siłę drzemiącą w przedstawicielkach płci piękniejszej. Największą furorę niewątpliwie zrobiła Brodka, jednak inni wykonawcy spisali się równie dobrze.

Sonar to niewątpliwie zespół z potencjałem. Lena Osińska (znana niektórym z "The Voice of Poland") świetnie odnalazła się w muzyce, w którą ubrali ją Łukasz Stachurko, Rafał Dudkiewicz oraz towarzyszący im na scenie kwartet smyczkowy, instrumenty dęte oraz Mateusz Holak. To właśnie młoda wokalistka wydawała się być największą niewiadomą. Jej drugi występ rozwiał chyba jednak wszelakie wątpliwości. Osińska wkrótce może stać się bardzo rozpoznawalnym głosem na scenie alternatywnej i mam nadzieje, tak się stanie. Brzmieniowo projekt stoi na równie wysokim poziomie co wokal. Jest gęsto, klimatycznie i erotycznie, czyli tak, jak w przypadku tego typu muzyki być powinno. Wygląda więc na to, że wszystkiego, czego w ostatnim czasie dotknie się Stachurko, od razu przemienia się w muzyczne złoto.

Reklama

Lena Osińska miała nadzieję, że wszyscy pod sceną zostaną na ich koncercie, a nie uciekną na Brodkę. Ten kto opuścił koncert Sonara i myślał, że bez problemu uda mu się załapać na dobre miejsce na koncercie gwiazdy wieczoru, mógł co najwyżej obejrzeć plecy stojącej na tyłach publiczności. Szczęśliwcy pod sceną i ci wytrwali na tyłach otrzymali jednak to samo - kawał dobrej i niekoniecznie łatwej w odbiorze muzyki. O ile jednak inspiracje PH Harvey nie dziwiły, to punkowe naleciałości, którymi Brodka ozdobiła numery z "Grandy", mogły zaskoczyć tych, którzy przyszli bardziej zachęceni znanym nazwiskiem niż muzyką. (dk)

Sprawdź tekst utworu "Horses" w serwisie Teksciory.pl!

Gdyby spróbować stworzyć definicję artystki kompletnej i obrazować to przykładami wyłącznie z rodzimego podwórka, wówczas grzechem ciężkim byłoby niewymienienie Brodki. Ta, po raz kolejny, zdecydowała się na stylistyczną woltę i znów prezentuje nam projekt dopracowany pod każdym względem. Dla Brodki działanie wyłącznie na słuch odbiorcy to za mało. Stąd zaglądające nam w duszę wielkie oko robiące za sceniczne tło. Stąd ministranckie umundurowanie 10-osobego muzycznego składu. Stąd unoszący się w powietrzu dym kadzideł.

Brodka tworzy na scenie własną świątynię, którą wypełnia dźwiękami swoich melancholijnych, nieco psychodelicznych pieśni. Tak jak Brodka po premierze EP-ki "LAX" w utworze "Varsovie" wyczekiwała lipca, tak my już ostrzymy sobie uszy na jej jesienną trasę - Wake Me Up In October!

Bliźniacze siostry Diaz tworzące pod szyldem Ibeyi (słowo to w języku joruba oznacza "bliźnięta") zagrały w Polsce po raz pierwszy. W tym przypadku ciężko jednak powiedzieć, czy to one przyjechały do Warszawy, czy to my razem z nimi przenieśliśmy się na prawie półtorej godziny do afrykańskiego Beninu, czyli kolebki języka joruba, w którym (oprócz angielskiego) śpiewają Ibeyi. Bezwstydnie zdolne, ujmująco piękne i niesamowicie energetyczne siostry wciągają w swój świat i nie pozwalają oderwać oczu i uszu od tego, co wydarza się za ich pośrednictwem na scenie. (jg)

Taniec - muzyka - wokal. Na takie zestawienie postawiła Sevdaliza. Artystka, w Polsce przez wielu nieodkryta, w sobotę dała kilka argumentów do zagłębiania się w jej dotychczasową twórczość. Było piekielnie zmysłowo, a gdy artystka dedykowała jeden z fanek końcówkę swojego występu, w trakcie którego postawiła na improwizację, wiele osób z publiczności żałowało, że to nie oni są wywołaną ze sceny Kasią.

Niedługo później na scenie pojawiła się rozchwytywana w ostatnim czasie przez wszystkich Zamilska. Jej set fanom delikatnego grania raczej nie mógł przypaść do gustu. Było mocno i soczyście. Kompozycje z EP-ki "Undone" wyzwalają w słuchaczu ogromne pokłady energii. Być może to zasługa orientalnych inspiracji Natalii, a może to ten słyszany gdzieś w tle jej numerów wojskowy marsz, przemienia ludzi pod sceną w małe, tykające bomby, które rozbroić potrafi właśnie tylko sympatyczna dziewczyna zza konsoli. (dk)

Przygotowali Daniel Kiełbasa i Justyna Grochal

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy