Queen + Adam Lambert w Łodzi: Królowa jest tylko jedna

Od lewej Adam Lambert i Brian May, z tyłu Roger Taylor, czyli Queen + Adam Lambert w Łodzi /fot. Ewelina Wójcik /mfk.com.pl

"Mam szczęście i zaszczyt od 5 lat koncertować z Queen" - przypomniał w Atlas Arenie w Łodzi Adam Lambert, który po raz pierwszy u boku Briana Maya (gitara) i Rogera Taylora (perkusja) stanął już w 2009 r. My z kolei mieliśmy szczęście i zaszczyt oglądać zespół Queen + Adam Lambert po raz czwarty w odstępie pięciu lat.

Po Stadionie we Wrocławiu (lipiec 2012), Arenie w Krakowie (luty 2015) i występie podczas Life Festival Oświęcim (czerwiec 2016) przyszedł czas na koncert w centralnej Polsce. Poniedziałkowy (6 listopada) wieczór w Atlas Arenie w Łodzi był dopiero czwartym w ramach jesiennej trasy po Europie.

Podczas poprzednich wizyt mogliśmy się przekonać, że Adam Lambert nie zamierza wchodzić w buty nieżyjącego od 1991 r. Freddiego Mercury'ego, na każdym kroku podkreślając, że kocha wokalistę Queen tak samo, jak jego fani. Od jakiegoś czasu łapie jednak do tego dystans, czego mieliśmy przykład w Łodzi. "On nie jest Freddiem!'" - przywołał narzekania niektórych. "No jasne, że nie. On był jedyny!" - stwierdził.

Reklama

Tegoroczna trasa związana jest z 40-leciem premiery płyty "News of the World", która do historii muzyki przeszła głównie za sprawą dwóch ogromnych przebojów, które kończą koncerty: "We Will Rock You" i "We Are the Champions". Muzycy zapowiadali zmiany w setliście (w domyśle na większą liczbę nagrań z tego albumu), a także sporą dawkę efektów specjalnych ("wyjątkowe efekty pirotechniczne") i "zachwycającą" scenografię.

Sprawdź tekst piosenki "We Are the Champions" w serwisie Teksciory.pl!

Jeśli chodzi o te zmiany repertuaru, to były to nieco zapowiedzi na wyrost - w porównaniu do Oświęcimia zabrakło "One Vision", "Play the Game", "Seven Seas of Rhye" i "A Kind of Magic", a w zamian pojawiły się "Bicycle Race", "I'm in Love with My Car" (zaśpiewany przez autora, perkusistę Rogera Taylora), "Get Down, Make Love" (raptem trzeci utwór z "News of the World") oraz "Whataya Want from Me", solowy przebój z debiutu Adama Lamberta - "For Your Entertainment" (2009). No ale jak zrezygnować z takich przebojów, jak choćby "Another One Bites the Dust", "Don't Stop Me Now", "I Want It All", "Somebody to Love", "I Want to Break Free", "Who Wants to Live Forever"? A to raptem przecież kilka tytułów z brzegu.

Sprawdź tekst piosenki "Don't Stop Me Now" w serwisie Teksciory.pl!

Więcej atrakcji muzycy przygotowali, jeśli chodzi o produkcję - scena miała kształt gitary Briana Maya, a jej "gryf" stanowił 30-metrowy wybieg dla muzyków idący przez środek hali. Imponująco wyglądały wizualizacje oparte na okładce "News of the World" (robot rozwalający mur przed rozpoczęciem koncertu), efekty świetlne z szeregiem lustrzanych elementów czy wędrujący do góry podest, na którym solo gitarowe zagrał Brian May.

Wspomniany robot ("przywitajcie Franka" - krzyczał Lambert) pojawił się w postaci głowy, na której siedział wokalista podczas "Killer Queen". Lambert też kilkakrotnie się przebierał (m.in. różowy garnitur i buty na obcasie, czy srebrne wdzianko zestawione z koroną na głowie podczas finału), zostawiając kolegów na scenie (u boku liderów pojawili się klawiszowiec Spike Edney, basista Nail Fairclough i nowy perkusista Tyler Warren, który zastąpił Rufusa Tigera Taylora, syna Rogera Taylora). Całość dopieszczona była do ostatniego elementu - no cóż, Królowa jest tylko jedna.

Spisali się też fani, którzy przygotowali kilka atrakcji - w "Bicycle Race" halę wypełnił dźwięk rowerowych dzwonków (niektórzy przynieśli prawdziwe dzwonki, inni posiłkowali się aplikacjami z telefonów), a przy "Love of My Life" Atlas Arena rozświetliła się światełkami ze smartfonów.

Podczas wspomnianego utworu "Bicycle Race" Lambert wskoczył na różowy rower z niewielką przyczepką - i nie przerywając śpiewania - wykonał rundkę po scenie.

Z kolei "Love of My Life" to moment przywołujący magię. Na scenie został sam Brian May z gitarą, którego wokalnie wsparło kilkanaście tysięcy osób, a także - z ledowego ekranu - niezapomniany Freddie Mercury. "Jest pięknie" - mówił 70-letni May, przywołując chwile sprzed kilku dekad. Pewnie tekst "to była najpiękniejsza wersja" i gest ocierania wilgotnych oczu pojawia się na każdym koncercie, ale wierzę w to, że to były prawdziwe wzruszenia. Na mnie działa za każdym razem, a ujęcie z Freddiem schodzącym ze sceny chwyta za gardło.

Ukłonem w stronę młodszych fanów było sięgnięcie po przebój "Whataya Want from Me". Przy pierwszych taktach rozległ się pisk głównie nastoletnich dziewczyn, które pojawiły się prawdopodobnie z rodzicami. W moim pobliżu średnia wieku fanek śpiewających niemal każde słowo tej piosenki oscylowała wokół 17-18 lat.

A to pokazuje, że Queen wsiadł w wehikuł czasu, który pozwolił przenieść przeboje sprzed kilku dekad w czasy teraźniejsze. Nie tylko "fat bottomed girls" sprawiają, że rockandrollowy świat wciąż się kręci.

Setlista koncertu Queen + Adam Lambert w Łodzi:

"We Will Rock You" (teaser)
"Hammer to Fall"
"Stone Cold Crazy"
"Tie Your Mother Down"
"Another One Bites the Dust"
"Fat Bottomed Girls"
"Killer Queen"
"Bicycle Race"
"I'm in Love with My Car" (Roger Taylor)
"Get Down, Make Love"
"I Want It All"
"Love of My Life" (Brian May + Freddie Mercury)
"Somebody to Love"
"Crazy Little Thing Called Love"
perkusyjny pojedynek Roger Taylor vs. Tyler Warren
"Under Pressure"
"I Want to Break Free"
"Whataya Want From Me"
"Who Wants to Live Forever"
"Lost Horizon" (+ solo gitarowe Briana Maya)
"Radio Ga Ga"
"Bohemian Rhapsody"
Bis:
"We Will Rock You"
"We Are the Champions".

Michał Boroń, Łódź

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Queen | Adam Lambert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy