Reklama

Największe koncerty na świecie: Aaaale tłumy!

Nie lubicie tłumów pod sceną, wolicie kameralne występy, gdzie artysta ma niemal intymny kontakt z publicznością? To zestawienie nie jest dla was!

Na początku kariery niejednemu trafiły się koncerty, że śpiewał do pustych krzeseł, ewentualnie znudzonych barmanów, czy "zmęczonych" balangowiczów. Inni mocno chwalą sobie kameralne koncerty w domach fanów czy ekskluzywne imprezy dla ograniczonej liczebnie publiczności.

Ale są również tacy, którzy mogą się pochwalić występami dla milionowej widowni, takiej, gdzie tłum sięga aż po horyzont, który czasem nawet trudno wzrokiem ogarnąć ze sceny.

W naszym zestawieniu skupiliśmy się na pojedynczych koncertach, pomijając koncerty na festiwalach.

Jean Michel Jarre - 1 mln widzów (Paryż 1979 r.)

Absolutnym rekordzistą w przyciąganiu imponujących tłumów jest Francuz Jean Michel Jarre. Jego pierwszy plenerowy koncert odbył się 14 lipca 1979 r. na Placu Concorde w Paryżu. Imprezę zorganizowano z okazji Dnia Bastylii, narodowego święta Francji.

Reklama

Dzięki temu występowi mistrz muzyki elektronicznej pojawił się w Księdze Rekordów Guinessa.

Jean Michel Jarre - 1,2 mln widzów (Paryż 1995 r.)

Kolejny rekord Jarre'a padł w Dniu Bastylii 1995 r., kiedy to wystąpił na darmowym koncercie u stóp Wieży Eiffla. Z okazji 50-lecia Organizacji Narodów Zjednoczonych Jarre (ambasador dobrej woli UNESCO - organizacji ONZ zajmującej się sprawami kultury) zaprezentował trwający niespełna 2-godzinny program pod szyldem "Concert for Tolerance".

To właśnie tolerancja była motywem przewodnim występu i jej poświęcono także liczne wizualizacje wyświetlane na Wieży Eiffla. Ten niesamowity efekt sprawił, że od tego czasu jeden z symboli Paryżu jest na stałe oświetlony.

W programie nie zabrakło największych przebojów Francuza (jak "Oxygene 4" czy "Rendez-Vous 4"), ale także rzadziej prezentowanych utworów w rodzaju "Industrial Revolution". Na scenie pojawił się również pochodzący z Algierii wokalista Khaled, cieszący się statusem gwiazdy w świecie arabskim.

The Rolling Stones - 1,5 mln widzów (Rio de Janeiro 2006 r.)

W zestawieniu największych koncertów wszech czasów nie mogło zabraknąć zespołu uważanego przez wielu za największą rockową grupę wszech czasów. 18 lutego 2006 r. The Rolling Stones wypełnili słynną plażę Copacabana podczas darmowego koncertu w ramach trasy "A Bigger Bang". Gażę Brytyjczykom zapłacili sponsorzy, a koszt całości imprezy miał się zamknąć w granicach 4,5 mln dolarów.

Specjalnie na potrzeby tego występu zbudowano most, którym członkowie zespołu mogli bezpiecznie przedostać się ze sceny prosto do hotelu.

Koncert był filmowany przez ponad 50 kamer, w tym zamontowanych na helikopterach i zacumowanych przy plaży jachtach, na których również bawili się fani. Całość transmitowano na żywo w brazylijskiej telewizji i radiu, a także przez satelitę i internet.

Przed Stonesami zaprezentowały się dwie popularne brazylijskie formacje Afro-Reggae i Os Titãs.

Jean Michel Jarre - 2,5 mln widzów (Paryż 1990 r.)

Trzeci w tym zestawie paryski koncert Jeana Michela Jarre'a zorganizowany z okazji Dnia Bastylii. Okazją była także 200. rocznica Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

14 lipca 1990 r. muzyk zagrał w dzielnicy La Défense ustanawiając nowy rekord Guinessa.

W programie pojawiły się utwory z wydanej miesiąc wcześniej płyty "Waiting for Cousteau", której inspiracją był legendarny oceanograf, badacz mórz i filmowiec Jean-Jacques Cousteau.

Jean Michel Jarre - 3,5 mln widzów (Moskwa 1997 r.)

Rekordowy występ z okazji 850. rocznicy założenia Moskwy. Atrakcjami pozamuzycznymi "Oxygen in Moscow" był pokaz akrobacji lotniczych Russian Knights w czterech myśliwcach Su-27, a także połączenie na żywo z astronautami w stacji kosmicznej Mir.

Utwór "Souvenir of China" i minutę ciszy Jarre zadedykował pamięci księżnej Diany - tego samego dnia (6 września 1997 r.) odbył się pogrzeb "królowej ludzkich serc" tragicznie zmarłej w wypadku samochodowym.

Rod Stewart - 3,5 mln widzów (Rio de Janeiro 1994)

Sylwestrowy występ Roda Stewarta na plaży Copacabana to zdaniem wielu największy koncert wszech czasów, a wpis w Księdze Rekordów Guinessa dzierży on z wspomnianym wcześniej pokazem Jarre'a w Moskwie.

Frekwencja bywa jednak przez niektóre źródła kwestionowana - pojawiają się głosy, że brytyjski wokalista przyciągnął nawet ponad 4,2 mln ludzi. Z kolei policja z Rio i tamtejsi naukowcy dowodzą, że te szacunki powinny zostać raczej zweryfikowana w dół, gdyż plaża Copacabana nie ma miejsca, by pomieścić aż tylu widzów.

A wśród festiwali z imponującą frekwencją znalazło się miejsce dla polskiego Przystanku Woodstock - wg szacunków podczas pamiętnego koncertu The Prodigy w 2011 r. bawiło się ok. 750 tys. fanów. Podobną publiczność przyciągnąć miała polska grupa Coma w 2014 r.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncerty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy