Reklama

Najlepsze płyty 2015 roku - świat

Na naszych łamach w ciągu ostatnich 12 miesięcy opublikowaliśmy prawie 200 recenzji - od najważniejszych gwiazd po głośnych debiutantów, od hip hopu, muzyki elektronicznej, przez klasykę rocka i szeroko pojętą alternatywę po najbardziej ekstremalne odmiany metalu. Poniżej znajdziecie osiem zagranicznych płyt ocenionych przez naszych recenzentów na dziewiątki i dziesiątki. Kolejne osiem (w tym m.in. Adele, Bob Dylan, Jamie Woon, Dr Dre, Faith No More, Blur, Roisin Murphy, Marilyn Manson, Nightwish i Napalm Death) zasłużyły na ósemki. Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!

Reklama

Kendrick Lamar - "To Pimp a Butterfly" (10/10)

Ten album prawdopodobnie pojawi się we wszystkich najważniejszych podsumowaniach 2015 roku. Za sprawą swojej trzeciej studyjnej płyty pochodzący z Compton Kendrick Lamar trafił do ścisłej czołówki czarnej muzyki. Na albumie znalazło się 16 utworów, a gościnnie pojawili się na niej m.im. George Clinton, Thundercat, Snopp Dogg, Bilal, Anna Wise oraz Rapsody. Za produkcję odpowiadali m.in. Pharrell, Dr. Dre, Flying Lotus oraz Top Dawg.

"[Kendrick Lamar] Stworzył być może najbardziej złożoną i kompleksową rapową płytę w historii" - pisał nasz recenzent.

Przypomnijmy, że materiał z tego wydawnictwa Kendrick Lamar promował także w Polsce. Po odwołaniu występu na Open'er Festival w Gdyni udało się sprowadzić Amerykanina na Kraków Live Festival w sierpniu. A właśnie ogłoszono, że raper otrzymał najwięcej - aż 11 - nominacji do nagród Grammy i z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że spora część z nich zamieni się w lutym 2016 r. w statuetki.

D'Angelo & The Vanguard - "Black Messiah" (10/10)

Płyta, która mogłaby się znaleźć zarówno w podsumowaniach 2014 jak i 2015 roku (światowa premiera 15 grudnia, w polskich sklepach pojawiła się miesiąc później, dlatego w naszym podsumowaniu jest właśnie teraz). Materiał na "Black Messiah" powstawał prawie półtorej dekady. Znalazło się na nim 12 utworów. Oprócz grupy The Vanguard, D'Angelo w nagraniach towarzyszyli również Pino Palladino, James Gadson i Questlove z The Roots. Wszystkie teksty napisał D'Angelo, w części z nich wsparli go dodatkowo Q-Tip oraz Kendra Foster. Album nagrano, zmiksowano i wyprodukowano metodą analogową. Płytę promowała na nowo nagrana, studyjna wersja znanego już z repertuaru D'Angelo utworu "Really Love".

"[D'Angelo] nagrał wielką płytę, o której mówić będzie się latami" - pisaliśmy w recenzji.

Podobnie jak w przypadku Kendricka Lamara, Amerykanin z trasą promującą nową płytę odwiedził Polskę - wystąpił na Open'erze w Gdyni, dzięki czemu mogliśmy sprawdzić koncertową formę jednego z najważniejszych postaci współczesnego soulu.


Avatarium - "The Girl With the Raven Mask" (9/10)

Po dwóch latach od debiutu przyszedł czas na drugi materiał szwedzkiej grupy doom metalowej, założonej przez Leifa Edlinga, byłego lidera Candlemass. Na krążku utrzymanym w ciężkim, melancholijnym, ale także dekadencko-lirycznym klimacie, znalazło się osiem premierowych utworów, w tym wybrane do promocji "The Girl With the Raven Mask" i "Hypnotized".

Avatarium obok Kvelertak z Norwegii i szwedzkiego Ghost (B.C.) to w tej chwili jedno z największych metalowych zjawisk ostatnich lat.

"Choć to dopiero koniec października, lepszej płyty możemy już w tym roku nie usłyszeć" - przekonywał nasz recenzent.

Miguel - "Wildheart" (9/10)

Do współpracy przy swoim trzecim albumie Miguel zaprosił zarówno stałych współpracowników (Pop, Oak), jak i nowych - m.in. Benny'ego Cassette'a odpowiedzialnego za produkcję płyty Kanye Westa "Yeezus". Brzmienie całej płyty "Wildheart" można najprościej określić jako mieszankę rocka i soulu z domieszką szaleństw w stylu Prince'a, czyli wszystkiego, czego sam słucha Miguel. "Tym razem chciałem pokazać na nim siebie jako kogoś z wyczuciem smaku i kogoś kto się rozwija, przesuwając z góry wytyczone granice" - przekonywał wokalista.

"Nad 'Wildheart' unosi się duch mistrzów r'n'b i soulu, choć czuć też umiejętność kreatywnego czerpania z zupełnie odmiennych kulturowo wzorców. Album jest w sam raz żeby wstawić na półkę między D'Angelo i nowego Asap Rocky'ego. To bardzo duży komplement" - podkreślaliśmy w recenzji.

Deafheaven - "New Bermuda" (9/10)

"Pionierzy hipsterskiego black metalu wrócili i po raz kolejny pokazali, dlaczego są najważniejszym zespołem ostrego grania ostatnich lat" - nie miał wątpliwości nasz recenzent.

Trzecia płyta Amerykanów z San Francisco ukazała się prawie trzy lata po premierze znakomicie przyjętego albumu "Sunbather" (czołówka podsumowań roku w m.in. "Rolling Stone", "Spin", NPR i serwisie Pitchfork).

"('Sunbather') był tęsknotą za czymś lepszym, zaś 'New Bermuda' skupia się na fałszywej obietnicy, osiągnięciu czegoś i zastanowieniu się, czy właśnie tego chcieliśmy na samym początku" - mówił o nowej płycie wokalista Deafheaven George Clarke.

Protoje - "Ancient Future" (9/10)

Pochodzący z Jamajki Protoje ma na koncie współpracę z synami Boba Marleya, single z raperem Wiz Khalifą i występy na największych światowych festiwalach. Na albumie "Ancient Future" wspomagają go m.in legendarny basista Robbie Shakespeare (Black Uhuru, Sly& Robbie, The Wailers), jamajski producent Phillip "Winta" James oraz zespół Indiggnation Collective. Do promocji wybrano singel "Who Knows" z udziałem innej jamajskiej gwiazdy - Chronixx.

"Kiedy piszę teksty, a potem ich słucham, to tak jakbym patrzył w lustro. Muzyka na tym albumie pozwoliła mi na to. Oczywistym rdzeniem jest reggae, ale płyta zaciera podział pomiędzy reggae a hip hopem w sposób, który spodoba się fanom obu gatunków" - zapowiadał Protoje.

"Już parę lat temu Protoje był nazywany jedną z największych nadziei jamajskiej sceny - i słusznie. Wychodzi z muzycznej rodziny, na wyspie znalazł właściwe autorytety, w głowie ma poukładane tak, że tylko pozazdrościć, do tego jedno oko umie kierować na przeszłość i drugie na przyszłość" - zwracał uwagę nasz recenzent.

Materiał z "Ancient Future" na żywo mieli okazję sprawdzić uczestnicy tegorocznego Ostróda Reggae Festival, na którym Jamajczyk był jedną z gwiazd.

Blind Guardian - Beyond the Red Mirror" (9/10)

10. studyjny materiał niemieckich powermetalowców powstał ze sporym rozmachem. Przy jego tworzeniu zespół współpracował m.in. z trzema chórami (z Pragi, Budapesztu i Bostonu) oraz dwiema orkiestrami, z których każda liczyła 90 muzyków. Dodatkowo całość ogarniał producent Charlie Bauerfeind (m.in. Saxon, Hammerfall, Helloween).

"Blind Guardian to bez wątpienia jeden z najoryginalniejszych przedstawicieli muzyki metalowej po tej stronie Atlantyku, zespół którego własny i wielobarwny styl cechuje natychmiastowa rozpoznawalność" - uważa nasz recenzent.



Drake - "If You're Reading This It's Too Late" (9/10)

O popularności kanadyjskiego rapera niech zaświadczy fakt, że wydany na wiosnę czwarty mixtape pobił rekord Spotify (najczęściej odsłuchiwana płyta - ponad 17,3 mln w trzy dni), a sam Drake zrównał się z The Beatles w liczbie wprowadzonych utworów na listę "Billboardu". Dodatkowo raper po raz trzeci znalazł się na krótkiej liście 10 nominowanych do kanadyjskiej nagrody Polaris.

Wśród współpracowników tym razem znaleźli się m.in. Lil Wayne, PartyNextDoor, Travi$ Scott, Boi-1da, Noah "40" Sheibb oraz Vinylz.

"Trzeba mieć albo bardzo dużo wiary w siebie, albo niepodważalną pozycję w muzyce, by znienacka, bez odpowiedniej promocji puścić album i liczyć, że odniesie on sukces. Albo nawet jedno i drugie. Tak jak Drake" - zauważył nasz recenzent.

Warto też dodać, że Drake był jednym z headlinerów tegorocznego Open'era, zbierając chyba najliczniejszą publiczność pod sceną.

W 2015 roku płyty recenzowali: Michał Boroń, Tomek Doksa, Bartosz Donarski, Marcin Flint, Jadwiga Marchwica, Olek Mika, Krzysztof Nowak, Katarzyna Pająk, Rafał Samborski, Maciej Tomaszewski, Paweł Waliński, Daniel Wardziński.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podsumowanie roku | recenzje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy