Joy Villa wymyśliła swój nietypowy pomysł na zdobycie chociażby chwilowej sławy. Zasada jest prosta – zabłysnąć na Grammy zanim zjawią się prawdziwe gwiazdy. W jaki sposób przykuć w tym czasie uwagę fotoreporterów? Najlepiej czymś kontrowersyjnym.
Tegoroczna gala Grammy zdominowana została przez jeden symbol - białą różę. Gwiazdy (zarówno kobiety, jak i mężczyźni) chcąc pokazać swoją solidarność z akcjami #MeToo i Time's Up postanowiły przyjść na imprezę właśnie z tym kwiatem lub włączyć go do swojej kreacji.
W białej kreacji, ale niosącej zupełnie inne przesłanie postanowiła zaprezentować się natomiast wokalistka Joy Villa. Na dole jej sukni znalazło się narysowany płód w tęczowej otoczce, a komplet dopełniała biała torebka z napisem "wybierz życie".
Villa postanowiła zadeklarować swoje poparcie dla ruchów pro-life i sprzeciw dla liberalizacji prawa aborcyjnego. Aby jej przekaz nie zginął w natłoku medialnych doniesień z czerwonego dywanu gali Grammy, Villa pojawiła się oczywiście jako jedna z pierwszych osób na ceremonii.
W rozmowie z telewizją Fox stwierdziła: "W tym roku zdecydowałam się na wysłanie komunikatu do świata, tak jak robię zawsze na czerwonym dywanie. Jestem za życiem". Villa dodała także, że inspiracją dla jej kreacji były również wydarzenia z jej życia. Wokalistka w wieku 21 lat adoptowała dziecko.
Jeżeli celem piosenkarki było wywołanie chociaż chwilowego zainteresowania swoją osoba, to zdecydowanie jej się to udało. O manifeście Villi napisano we wszystkich liczących się serwisach plotkarskich i muzycznych.
Gdzie można szukać powodów w takiej deklaracji swoich poglądów u Villi? Po pierwsze wokalistka potrzebowała się wyróżnić, a stając w obronie kobiet, w tym roku zlałaby się z tłumem (mimo że, o czym nieco dalej, miała powody, by wspierać napastowane kobiety). Po drugie z liberalnym i lewicowymi środowiskami, które w branży rozrywkowej w USA rozdają karty, 26-letniej piosenkarce jest bardzo nie po drodze.
Villa znana jest ze swoich konserwatywnych przekonań. Nie popiera aborcji, nielegalnej imigracji, jest zwolenniczką posiadania broni i wolności religijnej. 13 grudnia 2017 roku w telewizji, jakżeby inaczej, Fox, oświadczyła, że jest gotowa wystartować w wyborach do Kongresu z Florydy.