Wstyd, kompromitacja, porażka, katastrofa humanitarna, żenada - takie słowa przetoczyły się przez media społecznościowe pod adresem organizatorów Fyre Festival, po tym, jak okazało się, że zamiast luksusowego festiwalu przygotowali jego uczestnikom prawdziwą szkołę przetrwania. A co więcej, wzięli za to tysiące dolarów.
Aby zrozumieć skalę porażki Fyre Festival, zacznijmy od tego, jak miał wyglądać w idealnej wersji. Pod koniec 2016 roku twórcy imprezy na czele z Billym McFarlandem i raperem Ja Rule ogłosili, że wkrótce zorganizują najdroższy i najbardziej ekskluzywny festiwal na naszej planecie. Wydarzenie zapowiedziano na dwa weekendy - 28-30 kwietnia i 5-7 maja 2017 roku na Bahamach.
Aby rozpędzić machinę marketingową postanowiono ściągnąć na wyspę wspaniałe gwiazdy, a także zaangażować w promocje różnych celebrytów. W ten sposób festiwalowicze w pięknej lokalizacji mieli zobaczyć koncerty Major Lazer, Blink 182, Disclosure, Rae Sremmurd, Migos, Skepty, Dayi i wielu innych. W spocie promocyjnym pojawiły się również Bella Hadid, Emily Ratajkowski i Kendall Jenner.
Za takie atrakcje i luksusy (bo organizatorzy w ofercie przygotowali dla kupujących specjalne pokoje hotelowe, jachty i najwyższej jakości jedzenie) trzeba było jednak słono zapłacić. Najtańsze bilety na festiwal kosztowały 1,5 tysiąca dolarów, najdroższe 12 tysięcy, chociaż w sieci pojawiły się, dodajmy, że niepotwierdzone, informacje, że jeden z festiwalowiczów na swój bilet wydał nawet 250 tysięcy dolarów (na taki rachunek miało wpłynąć wynajęcie willi).
Jak się jednak wkrótce okazało, posiadacze biletów otrzymali w zamian za zainwestowane pieniądze coś, co trudno nazwać luksusowym festiwalem.
Pierwsze informacje o ogromnych problemach organizatorów pojawiały się też przed startem na specjalnym profilu na Twitterze o nazwie "FyreFestivalFraud". Jego twórca był przekonany, że Ja Rule i jego partner chcą najzwyczajniej w świecie oszukać ludzi. W sieci pojawiły się zdjęcia z terenu festiwalu, który wyglądał, nie jak miejsce wspaniałego wypoczynku, a obóz dla uchodźców.