Reklama

5 lat od śmierci Amy Winehouse: Piję, bo jestem zakochana

Z okazji 5. rocznicy śmierci Amy Winehouse przypominamy historię jej największego przeboju - "Rehab".

Z okazji 5. rocznicy śmierci Amy Winehouse przypominamy historię jej największego przeboju - "Rehab".
Amy Winehouse w 2010 r. /Ian Gavan /Getty Images

Przypomnijmy, że Amy Winehouse zmarła 23 lipca 2011 r. na skutek przedawkowania alkoholu po okresie odstawienia. W abstynencji wytrzymała dwa tygodnie. Z ostatniego odwyku wychodzi na początku czerwca. "Amy czuje się fantastycznie i nie może doczekać się trasy koncertowej" - mówił wówczas jej rzecznik, Chris Goodman.

18 czerwca na koncercie w Belgradzie następuje katastrofa - wokalistka ledwo trzyma się na nogach. Podobno siłą wypchnięto ją na scenę. Co chwilę z niej jednak schodzi, jakby chciała uciec, ale nie mogła. W pewnym momencie potyka się i upada. Publiczność gwiżdże, media donoszą o "kompromitacji". To był jej ostatni występ w życiu.

Reklama

Walkę z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków Winehouse toczyła w zasadzie w świetle kamer. Debiutancki album "Frank" z 2003 r. przyniósł jej m.in. nominacje do Brit Award i Mercury Music Prize, a także nagrodę Ivor Novello (za "Stronger Than Me"). Płyta niespełna 20-letniej wokalistki przyniosła dużą dawkę komplementów ze strony krytyki i spory sukces sprzedażowy.

Prawdziwe szaleństwo na punkcie Amy rozpoczęło się po premierze albumu "Back to Black" (2006), który zapowiadał singel "Rehab". To jedna z autobiograficznych piosenek, w której chyba najbardziej odcisnęło się tragiczne życie brytyjskiej wokalistki. Opisuje ona tu swoją odmowę udania się do kliniki leczącej z alkoholizmu. Na odwyk próbował wysłać Amy jej ówczesny menedżer Nick Shymansky.

Zobacz teledysk "Rehab":

"Zapytałam mojego tatę [Mitch Winehouse], czy uważa, że potrzebuję iść. Powiedział, że nie, ale że powinnam spróbować. Więc poszłam, na jakieś 15 minut. Przywitałam się, powiedziałam, że piję, bo jestem zakochana i żyję w popieprzonym związku. A potem wyszłam" - tłumaczyła potem Winehouse. Zdecydowała się wtedy odprawić Shymansky'ego, z którym pracowała w latach 1999-2006.

Mówiąc o "popieprzonym związku" wokalistka miała na myśli burzliwą relację z Blakiem Fiedlerem-Civilem (oficjalnie byli małżeństwem w latach 2007-09), który przez wielu był obwiniany o wciągnięcie Winehouse w heroinowe uzależnienie. "Moje całe małżeństwo było oparte na narkotykach" - stwierdziła zaskakująco przytomnie.

"Troszczyłem się o Amy i byłem z niej ogromnie dumny. Ale kiedy jej już z nami nie ma, to obawiam się o jej spuściznę. Tak wielu ludzi nie rozumie, co naprawdę się zdarzyło. Nie wiem, czy odwyk by u niej zadziałał. Myślę o tym cały czas" - mówił Nick Shymansky, który poznał Amy jako 16-latkę.

Singel "Rehab" pociągnął za sobą sprzedaż wydanej pod koniec października 2006 r. płyty "Back to Black". Album szybko wskoczył na szczyt brytyjskiej listy, zostając bestsellerem 2007 r. z wynikiem 1,85 mln sztuk. Winehouse podbiła nie tylko Wielką Brytanię - na 50. gali nagród Grammy zdobyła pięć statuetek, jednak nie była obecna na ceremonii w Los Angeles. Władze odmówiły jej wizy, a po zmianie decyzji było już za późno na dopełnienie wszystkich formalności i Amy zaśpiewała za pośrednictwem satelity.

Współtwórcami sukcesu "Back to Black" (do tej pory rozeszło się ponad 20 mln sztuk), byli dwaj producenci: Mark RonsonSalaam Remi, który pracował z Winehouse już przy debiucie. Z ich pomocą wokalistka stała się gwiazdą retro soulu nawiązującego stylistycznie do lat 60. W singlu "Rehab" wspomina Raya Charlesa i Donny'ego Hathawaya, którzy królowali w tamtym okresie.

"Nie jestem dziewczyną, która chce zostać gwiazdą czy kimkolwiek innym niż po prostu muzykiem" - przekonywała Winehouse, ale było już za późno.

Nagła (z jednej strony) i jednak spodziewana (z drugiej) śmierć Amy Winehouse sprawiła, że w mediach powrócił temat osławionego Klubu 27 - czyli grupy gwiazd, które - często w tragicznych okolicznościach - zmarły właśnie w wieku 27 lat.

Winehouse dołączyła w ten sposób do m.in. Briana Jonesa (The Rolling Stones), Jimiego Hendrixa, Janis Joplin, Jima Morrisona (The Doors), Alana "Blind Owl" Wilsona (Canned Heat), Dave'a Alexandra (The Stooges), Pete'a Hama (Badfinger), Gary'ego Thaina (Uriah Heep), Kurta Cobaina (Nirvana), Kristen Pfaff (Hole) i Jeremy'ego Michaela Warda (The Mars Volta).

Zobacz zwiastun filmu "Amy":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amy Winehouse
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy