10. rocznica śmierci Tadeusza Nalepy. "Ilość i jakość"

Tadeusz Nalepa (1943-2007) /AKPA

10 lat temu, 4 marca 2007 r. w wieku 63 lat zmarł Tadeusz Nalepa, nazywany "ojcem polskiego bluesa". Był założycielem grup Blackout i Breakout. Nagrane z tym drugim zespołem płyty "Blues", "Karate" i "Kamienie" zaliczane są do klasyki polskiego rocka i bluesa.

Tadeusz Nalepa chorował długo, miał kłopoty z układem trawiennym. W 1992 r. przeszczepiono mu nerkę. Przyczyną śmierci była ciężka choroba nerek.

"Cała moja kariera to płyty. Mam wrażenie, że do płyt przywiązywałem większą wagę niż inni muzycy. Dla mnie istotna była zarówno ilość, jak i jakość" - mówił w "Machinie" na kilka miesięcy przed śmiercią.

Kompozytor, gitarzysta, wokalista, kompozytor i autor tekstów rozpoczął swoją karierę w 1963 roku, gdy wraz z późniejszą żoną Mirą Kubasińską (ślub wzięli w 1964 r.) dostał wyróżnienie w kategorii duetów na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Dwa lata później założył zespół Blackout, którego pierwszy występ odbył się 3 września 1965 r. w rzeszowskim klubie "Łącznościowiec".

Reklama

"Śpiewałem rock and rolla. Bodaj na początku 1965 roku grałem w restauracjach i różnych klubach... Wtedy przypadkowo trafiłem na koncert Niebiesko-Czarnych. Słuchając ich pomyślałem, że taki zespół i ja potrafię zrobić. Postanowiłem zrobić coś podobnego. Zacząłem rozglądać się za muzykami. [Józefa] Hajdasza na siłę zabrałem na próbę i już nie wrócił do poprzedniego grania. Przypadkowo trafiłem na Staszka Guzka. Początkowo myślałem, że będzie naszym konferansjerem, później jednak stwierdziłem, że ma wyższy głos ode mnie i moglibyśmy śpiewać razem. A gdy nie chciało mi się uczyć tekstu, obciążałem tym Guzka. I tak zaczął śpiewać późniejszy Stan Borys. Mieliśmy typowe problemy, brak sprzętu, brak sali do prób, byliśmy bez pieniędzy, a niektórzy z nas już mieli rodziny na utrzymaniu..." - wspominał początki.

Już od czasów Blackout Nalepa nawiązał współpracę z autorem tekstów Bogdanem Loeblem, który na koncie ma współpracę z m.in. grupami Niebiesko Czarni, Dżem, SBB, Nocna Zmiana Bluesa, Zdrowa Woda, Perfect, a także Krzysztofem Cugowskim, Stanem Borysem, Grzegorzem Markowskim. Jego teksty jednak nierozerwalnie związane są z twórczością Nalepy.

"Zwykle kładłem się do łóżka i na leżąco je sobie pisałem, mając pod ręką mały magnetofon z muzyką" - tak Loebl opowiadał o pracy nad płytą "Blues".

To z tego albumu pochodzą największe przeboje grupy Breakout (w którą w 1968 r. przekształcił się Blackout): "Kiedy byłem małym chłopcem", "Oni zaraz przyjdą tu" czy "Pomaluj moje sny".

Do historii przeszło też słynne okładkowe zdjęcie autorstwa Marka Karewicza. Widać na nim idącego Tadeusza Nalepę trzymającego za rękę kilkuletniego Piotra, syna gitarzysty i Miry Kubasińskiej.

"Kiedy robiliśmy sesję, Nalepa przyszedł z synem Piotrusiem, bo nie miał go z kim zostawić. Od razu wiedziałem, że muszę ich sfotografować razem. Był styczeń, umówiliśmy się nad Wisłą, wieje, mróz, Piotruś trzęsie się z zimna" - wspominał po latach Marek Karewicz w "Przekroju".

Piotr Nalepa poszedł w ślady swoich rodziców, towarzysząc ojcu na scenie od początku lat 90. To wówczas u boku Tadeusza pojawiła się jego druga żona - wokalistka Grażyna Dramowicz.

- Uważam, że Breakout odegrał sporą rolę w historii muzyki w Polsce. Istniał 10 lat, 10 płyt wydaliśmy, a poza tym jestem twórcą prawie wszystkich utworów (z wyjątkiem dwóch) - opowiadał Taduesz Nalepa w lipcu 2005 roku w rozmowie z Interią.

"Ojciec polskiego bluesa" nagrał łącznie 30 płyt, skomponował również muzykę do filmów: "Justyna" (1979) i "Śmierć dziecioroba" (1992). Ostatnim nagraniem fonograficznym artysty była płyta DVD (jedyna taka w dyskografii Nalepy) wydana z racji jego 60. rocznicy urodzin, a będąca zapisem koncertu, który miał miejsce 22 listopada 2003 roku w Rzeszowie, w Hali na Podpromiu.

W 2006 r. ukazał się też box "1982-2002" (zawiera 11 katalogowych płyt oraz dwa bonusowe albumy), będący podsumowaniem dorobku wokalisty, gitarzysty i kompozytora.

- Przez jakiś rok człowiek nie chce tego słuchać, wszystkiego się boi i wszystko by pozmieniał. Ale troszeczkę poleży, ze 3 lata, i wtedy już z przyjemnością się słucha. Ja wiem, że moje płyty sprawdzają się dopiero po paru latach... - opowiadał Interii Tadeusz Nalepa.

Jego twórczość przypomnieli w 2008 r. Jan Borysewicz (gitarzysta Lady Pank, grał z Nalepą krótko na początku lat 80.) i Piotr Nalepa, nagrywając płytę "W hołdzie Tadeuszowi Nalepie". Towarzyszyli im muzycy, którzy mieli okazję współpracować z liderem Breakoutu: m.in. Paweł Kukiz (wówczas Piersi), Maciej Balcar i Jerzy Styczyński (Dżem), Darek Kozakiewicz (gitarzysta Perfectu), Andrzej Nowak (gitarzysta TSA), Leszek Cichoński, Marek Raduli (był gitarzysta Budki Suflera), Piotr Cugowski (Bracia) czy Maciek Silski.

W jednym z wywiadów Tadeusz Nalepa powiedział: "To co chciałem, osiągnąłem. Żałuję, że nie nagrałem więcej płyt, a mogłem mieć przynajmniej dwa razy tyle. Zostanę przy bluesie. Czuję się dobrze z sobą samym i z tym co robię".

Muzyk został pochowany 12 marca 2007 r. na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Pożegnali go m.in. Dariusz Kozakiewicz, Józef Skrzek, Grzegorz Markowski, Izabela Trojanowska, Janusz Panasewicz, Jerzy Styczyński i Sławek Wierzcholski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tadeusz Nalepa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy